Skontaktuj się z nami

NaszWywiad

“NaszWywiad”: Klasa A, to nie liga ministrantów – mówi trener Łososia, Łukasz Schreiner

 

“NaszWywiad”: Klasa A, to nie liga ministrantów – mówi trener Łososia, Łukasz Schrejner

Twierdzi, że klasa A, to nie liga ministrantów. Z Łososiem walczy o awans, choć jest jednym z najmłodszych trenerów w lidze. Wyniki ma niezłe, lecz ile w tym jego zasługi? To wszystko, a nawet więcej staraliśmy się wyciągnąć od Łukasza Schreinera trenera Łososia Łososina Dolna, mistrza rundy jesiennej. Rozmawia Damian Szczerba.

Mówi się że jaki trener, takie wyniki. Łosoś na czele, to znaczy że Łukasz Schreiner jest w tej chwili najlepszym trenerem w klasie A?
Zdecydowanie nie i nawet mam na to argumenty.

Słucham. Jakie?
Żeby nie być gołosłownym, podam kilka przykładów. Uważam że obecnie na największe słowa uznania zasłużył Bartłomiej Kosecki z Harta Tęgoborze. Przejął drużynę w trudnym momencie i bardzo szybko zniwelował różnice, która dzieliła ich, chociażby z moją drużyną. Nie sposób też pominąć doświadczonych trenerów w tej lidze jak Piotr Śmietana, który z Łąckiem radzi sobie wręcz bardzo dobrze, oraz Henia Potońca, który w Szczereżu od lat robi naprawdę fajna robotę. Powiem więcej, z trenerem Piotrem miałem okazję pracować jako zawodnik, więc wiem co mówię. Sporym potencjałem dysponuje także obecny trener ULKS Korzenna Robert Święs.

I nie jest tak, że wychwalasz głównie trenerów z którymi przegrałeś dwa ostatnie mecze w jesieni?
Jak widać nie skoro wymieniłem trenera Śmietanę, z którym wygrałem wysoko w tej rundzie, a z Hartem zwyciężyliśmy w półfinale pucharu OZPN.

Jak duży zatem wpływ, ma trener na zespół grający w takiej czy innej klasie A?
W mojej ocenie w klasie A od trenera zależy najwyżej 20% tego, co prezentuje drużyna. Pozostałe 80% można podzielić na przygotowanie do sezonu, odpowiednią frekwencje na treningach, potencjał zawodników, atmosferę i oczywiście szczęście.

W zasadzie, to w każdym z tych elementów można doszukiwać się wpływu trenera. Czy nie jest tak, że trener to więcej niż połowa sukcesu drużyny?
Oczywiście, myślę że trenerzy mają istotny wpływ także na całokształt, ale w piłce na poziomie bardzo amatorskim, nie przeceniał bym ich roli.

Czy uważasz, że każdy trener w klasie A, zdobyłby z Łososiem mistrzostwo rundy jesiennej?
Myślę ze nie…

Dlaczego zatem tobie się udało?
Przy odpowiednim podejściu, zaangażowaniu oraz poświęceniu ze strony trenera, drużyna Łososia ma wszystko aby odnosić sukcesy.

Jaka jest specyfika pracy w Łososinie Dolnej? To bardzo charakterna drużyna.
Dobrze powiedziane, tak, to charakterna drużyna. Dzięki cechom wolicjonalnym często potrafiliśmy odwrócić losy spotkania na naszą korzyść. Dlatego, bardzo doceniam zaangażowanie chłopaków oraz team spirit, który potrafią stworzyć. Myślę, że na tym właśnie, zbudowaliśmy w głównej mierze nasze miejsce w tabeli. Fakt, mam w swojej drużynie “trudne charaktery” ….cóż…. to nie liga ministrantów (śmiech).

Trudne charaktery? 
Myślę ze w drużynie piłkarskiej jest jak w rodzinie. Niektórzy pełnią rolę grzecznych, a niektórzy niegrzecznych dzieci. Dlatego moja rola polega na tym aby z każdym odnaleźć wspólny język.

Patrząc sportowo. Który z zawodników Łososia zaskoczył cię na plus swoimi umiejętnościami?
Znałem tą drużynę bardzo dobrze zanim zostałem jej trenerem. Dlatego potencjał poszczególnych zawodników nie był mi obcy. Obserwowałem ich kilkakrotnie jako trener ULKS Korzenna i miałem świadomość jakimi graczami dysponują.

No więc, trzy najsilniejsze ogniwa zespołu to?
Mózgiem drużyny jest z pewnością Mariusz Krok. Sercem, oddany klubowi kapitan Bogdan Słomka, falę młodzieńczej fantazji wnosi najlepszy strzelec drużyny Michał Bugajski. Najważniejsze jest jednak to, że każdy z moich zawodników stanowi ważny element układanki zwanym drużyną.

Czy planujecie jakieś transfery, wzmocnienia, osłabienia?
Na chwilę obecną plan jest taki aby bazować na zawodnikach z rundy jesiennej.

Czy Łosoś pracuje w trybie długofalowym? Są gdzieś tam marzenia o powrocie do IV ligi?
Z pewnością budujemy póki co drużynę z myślą o lidze okręgowej, a czy uda kiedyś wycisnąć się z niej coś więcej, to już czas nam pokaże.

Bliższe twojemu sercu, Podegrodzie gdzie grałeś i mieszkach, chwalone jest za grę i ma teoretyczne szanse na awans do IV ligi. Myślisz że to możliwe już w tym sezonie?
W mojej ocenie zdecydowanie jest to w ich zasięgu. Myślę, że byłby to miły prezent dla niesamowicie zaangażowanych w życie klubu prezesów pana Jacka Chochorowskiego, pana Jacka Szachnowskiego oraz sponsora pana Wiesława Czopa.

Oprócz seniorów Łososia w Podegrodziu trenujesz juniorów. Czym różnią się te dwie funkcje?
Specyfika pracy jest bardzo podobna. Dobór jednostek treningowych różni sie tak naprawdę poziomem obciążeń. Dysproporcja dotyczy stabilizacji formy. W piłce młodzieżowej można spodziewać sie naprawdę wszystkiego.

Jak wspominasz Korzenną? Myślisz że organizacyjnie i sportowo są gotowi na powrót do V ligi?
Pracując w Korzennej spotkałem wielu wspaniałych ludzi. Czy to z zarządu czy to wśród zawodników. Mogłem się od nich wiele nauczyć. Dlatego, będą oni zawsze w moim sercu. Nie wyobrażam sobie żeby takich klubów jak Łosoś, Korzenna czy Hart nie wróciły do ligi okręgowej. One nie tylko sportowo, ale i organizacyjnie zwyczajnie na to zasługują.

Z Łukaszem Schreinerem w “NaszymWywiadzie” rozmawiał Damian Szczerba

fot. ULKS Korzenna

 

Reklama

.

.

Archiwum

Musisz to przeczytać!

Więcej w NaszWywiad