Skontaktuj się z nami

Historia

Był taki klub: Tabaszovia Tabaszowa

W kolejnej serii “Był taki klub” opiszemy historię Tabaszovii Tabaszowa, która jeszcze w ubiegłym sezonie walczyła na poziomie sądeckiej B – klasy.

Krzysztof Szabla był osobą, która w 2005 roku zdecydowała się założyć klub Tabaszovia Tabaszowa. Drużyna po raz pierwszy w rozgrywkach pod egidą OZPN wzięła udział w sezonie 2005/2006, kiedy to zajęła ostatnie miejsce z zaledwie czterema punktami na koncie, po czym nastąpił podział na grupy. Pierwsze historyczne zwycięstwo miało miejsce 11 września 2005 roku, wtedy Tabaszovia okazała się lepsza od Zabełcza Nowy Sącz (3:2).

Ciekawym faktem jest to, że “Szovia” w roli gospodarza występowała wtedy na boisku w Witowicach Dolnych koło szkoły. Ten problem towarzyszył Tabaszovii przez cały czas, która przez okres swojego istnienia musiała “tułać” się po boiskach innych zespołów (Tęgoborze oraz Łososina). Wyniki sportowe przez pierwsze lata nie były zadowalające, bowiem drużyna z Tabaszowej w B – klasie na koniec sezonu zajmowała ostatnie miejsca.

 

Lekka zwyżka formy nastąpiła w kampanii 2009/2010, udało się wtedy wyprzedzić Przetakówkę Nowy Sącz oraz Górkę Szczereż. Dwa lata później było już całkiem dobrze, Tabaszovia zajęła na koniec rozgrywek czwarte miejsce, jednak do awansu zabrakło kilkunastu punktów. Drużynie nie wiodło się szczególnie w Pucharze Polski, tutaj już pierwsza runda była stopniem nie do przeskoczenia i większej furory w pucharowych zmaganiach Tabaszovia nie zrobiła.

Przez cały okres swojego istnienia Tabaszovia nie zdołała zyskać promocji na wyższy szczebel, spędzając całą swoją dotychczasową historię w “Serie B”. Ostatni sezon rozegrany przez zawodników z Tabaszowej to 2019/2020. Po rozegraniu rundy jesiennej udało się uplasować na siódmym miejscu, ale następnie pandemia przerwała rozgrywki i jak się okazało, dalszy byt Tabaszovii.

Jaki jest powód zakończenia działalności? Udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, że po prostu zabrakło osoby, która zajęłaby się klubem od strony organizacyjnej. Zawodnicy byli chętni do rywalizacji, niestety nie udało znaleźć się kogoś, kto poświęciłby swój cenny czas i co oczywiste, w czynie społecznym poprowadziłby dalej klub. 

(Sebastian Stanek)

 

Reklama

.

.

Archiwum

Musisz to przeczytać!

Więcej w Historia