Skontaktuj się z nami

Duża piłka

Pierwsza wiosenno-jesienna wygrana

Choć mamy jeszcze jesień, Sandecja Nowy Sącz rozpoczęła rundę wiosenną meczem z Olimpią Grudziądz, którą pokonała w Krakowie 1:0.

Sobotnia potyczka Sandecji z Olimpią w 18. kolejce II ligi nie była porywającym widowiskiem, spory wpływ na to miały warunki atmosferyczne i boisko, które w drugiej połowie listopada bardzo często ograniczają piłkarskie możliwości. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Sandecji, na bramkę rywala uderzali Bryła, Kwietniewski, dwukrotnie Galara czy Bartków. Najważniejsza akcja miała miejsce w 23. minucie, gdy Denis Potoma bardzo dobrze obrócił się z piłką i jeszcze lepiej przymierzył na bramkę, dając drużynie z Nowego Sącza prowadzenie.

Po zmianie stron coraz częściej do głosu dochodzili przyjezdni, jednak defensywa Sandecji dzielnie radziła sobie z licznymi dośrodkowaniami. Goście chcieli odrobić stratę i częściej przebywali na połowie „Sączersów”, ale oni nie byli dłużni, swoje szanse marnowali Bryła, Sobczak czy dwukrotnie Smajdor. Ostatecznie zawodnicy w biało-czarnych strojach dowieźli wynik do końca i dopisali na swoje konto pierwszy komplet punktów w rundzie rewanżowej. Przed nimi jeszcze dwa „wiosenne” spotkania w tym roku, ze Skrą Częstochowa oraz Radunią Steżyca (oba w Krakowie).

Sandecja Nowy Sącz – Olimpia Grudziądz 1:0 (1:0)

Bramka: Denis Potoma 23′.

Żółte kartki: Rastislav Václavik – Jan Bonikowski, Rafał Kobryń, Patryk Winsztal.

Sandecja: Paweł Sokół – Patryk Bryła (77′ Kacper Talar), Mateusz Bartków, Kamil Słaby, Kamil Sobczak – Denis Potoma, Rastislav Václavik (67′ Radosław Gołębiowski), Mateusz Popiela, Eryk Galara (46′ Mateusz Geniec), Mikołaj Kwietniewski (77′ Karol Smajdor) – Marcinho (64′ Jakub Wróbel).

Olimpia: Kacper Górski – Rafał Kobryń, Damian Vũ Thành, Oskar Sikorski, Damian Kostkowski, Konrad Gutowski – Jan Bonikowski (46′ Marcin Warcholak), Dominik Frelek (69′ Mateusz Sopoćko), Kamil Kurowski (82′ Patryk Winsztal), Aghwan Papikjan – Kostiantyn Czernij.

Pomeczowa wypowiedź trenera Sandecji, Łukasza Surmy:

– Jeśli chodzi o porę roku, to wciąż jest jesień, ale nowa runda, taka piłkarska w naszym wykonaniu pozytywnie rozpoczęta. Cieszę się z tego bardzo, bo ciężko jest oddzielić to, że jesteśmy w sytuacji, która nie pomaga w luzie, finezji i w takim pozytywnym podejściu do meczu. Staraliśmy się przygotować zespół tak, aby kontynuował pewne zachowania, chociażby z poprzedniego meczu, gdzie kreowaliśmy bardzo dużo sytuacji podbramkowych poprzez wielopodaniowe akcje. Dzisiaj też chcieliśmy rozpocząć ten mecz tak, ale momentami w pierwszej połowie nam się to nie udawało. Na pewno aura, boisko, to wszystko miało na to wpływ, ale jak powiedziałem na wstępie, te nerwy nas trochę paraliżowały, bo chcieliśmy dobrze rozpocząć rundę z bezpośrednim rywalem w tabeli. Bramkę zdobyliśmy po bardzo szybkiej, fajnej akcji i ta bramka była okrasą tego spotkania. Zareagowaliśmy w taki sposób, że troszeczkę inaczej chcieliśmy zagrać w drugiej połowie, chcieliśmy wciągnąć przeciwnika na naszą połowę, chcieliśmy go skontrować, chcieliśmy zagrać na zero z tyłu. Byliśmy bardzo skupieni na tym, aby w tyłach nie robić błędów i muszę powiedzieć, że szczególnie zawodnicy, którzy byli odpowiedzialni za defensywę, stanęli na wysokości zadania. Olimpia bardzo często wbijała piłki w pole karne po stałych fragmentach, po autach czy z gry i dużo pojedynków wygraliśmy. Mogliśmy dowieźć 1:0 do końca i myślę, że to słowo jest adekwatne co do meczu, a też 1:0 to wynik, który najtrudniej się wygrywa, bo cały czas trzeba być czujnym, skoncentrowanym, także gratulacje. Jestem dumny z chłopaków, że utrzymali koncentrację, charakter, cały czas trzeba pamiętać, że te mecze gramy na wyjeździe i ta sytuacja wymaga od nas dużo charakteru, woli walki, hartu ducha i myślę, że to zwycięstwo doda nam otuchy w tych dalszych, kolejnych bojach, które są przed nami.


 

Sebastian Stanek

fot. Adrian Maraś

 

 

 

Reklama

.

.

.

.

.

Archiwum

Musisz to przeczytać!

Więcej w Duża piłka