Dla jednych szklanka jest w połowie pełna, dla innych w połowie pusta. Mieszane uczucia muszą panować w Nawojowej, gdzie KPT po rundzie jesiennej może być zadowolone, ale zarazem czuć niedosyt.
KPT to typowa drużyna środka tabeli, na swoim koncie mają osiemnaście punktów, na co złożyło się pięć zwycięstw, trzy remisy i trzy porażki. Bilans bramkowy również wyrównany 27:25, co pokazuje, że zespołowi ani bliżej czołówki, ani nie grożą im dolne rejony tabeli, jednak na wiosnę trzeba będzie obrać kurs w pewnym kierunku i domyślamy się, że w Nawojowej będą chcieli piąć się w górę tabeli.
Sezon rozpoczął się od porażki z Polanami Berest. choć KPT dzielnie trzymało się jeszcze przez pierwszą połowę, do szatni schodząc przy bezbramkowym remisie, dopiero w drugiej odsłonie goście wrzucili wyższy aplikując cztery bramki. Mecz ten, jak czas pokazał, wpłynął pozytywnie na zaangażowanie zespołu, który w sześciu kolejnych kolejkach nie zaznał goryczy porażki.
Stabilizacja formy na wiosnę jest tutaj do poprawy, bowiem ekipa z Nawojowej potrafi sprawić niespodziankę, a z drugiej strony potrafi „wtopić” mecz, w którym powinni sięgnąć po komplet punktów. Dla przykładu lider z Tylicza przegrał w rundzie jesiennej tylko jedno spotkanie i potrafiło ich pokonać jako jedyne KPT po bramce Gigonia.
Dla odmiany, ostatnia drużyna w tabeli, Ogniwo Piwniczna Zdrój zwyciężyła tylko dwukrotnie, z czego raz właśnie z KPT. To najlepszy dowód na to, że jest to zespół, który może wiele, ale nie zawsze trafia w mecz. Podsumowując, połowa tabeli, mając na uwadze serię sześciu spotkań bez porażki z rzędu czy pokonanie lidera to dość niska pozycja. Nie zapominamy jednak o tych gorszych pojedynkach, które rzutują na obecną pozycję w tabeli. Jak będzie w rundzie rewanżowej? Raczej KPT bliżej czołówce niż dolnym rejonom tabeli, ale do tego potrzebna pełna koncentracja, w każdym meczu, przez pełne dziewięćdziesiąt minut.
Sebastian Stanek
fot. KPT Nawojowa
.
.
.
.
.
