Skontaktuj się z nami

Klasa okręgowa

Szurek: jesteśmy czarnym koniem ligi okręgowej

Uście Gorlickie to malownicza miejscowość położona w dolinie rzeki Ropy, w związku z lokalizacją drużyna oparta jest na “samych swoich”. Mimo wszystko runda jesienna była dobra w wykonaniu LKS-u, a o sytuacji w klubie porozmawialiśmy z trenerem Konradem Szurkiem.

 

 

Zespoły klasy okręgowej trenują już w pocie czoła, nie inaczej jest w Uściu Gorlickim, które spędza obecnie swój trzeci sezon na tym poziomie rozgrywkowym. – Okres przygotowawczy rozpoczęliśmy 15 stycznia testami motorycznymi, wyniki były odpowiedzią na prawidłowe dostosowanie środków treningowych do wartości wydolnościowych zawodników LKS-u – tłumaczy Konrad Szurek

Nie od dziś także wiadomo, że zazwyczaj łączenie gry na tym poziomie, z pracą, rodziną i codziennymi obowiązkami jest trudne, przez co trenerzy nie zawsze dysponują całą kadrą. – Frekwencja na początku naszych spotkań wynosiła około 80%, niestety kilku zawodników nie jest w stanie spotykać się z nami na treningach, gdyż pracują w delegacji. Ważnym aspektem rozwojowym moich zawodników jest fakt, iż praktycznie wszyscy biorą udział w ligach i turniejach halowych. Nasz mikro-cykl skupia dwie jednostki treningowe zespołowe oraz trzy jednostki treningowe indywidualne przygotowane do wszystkich w kadrze. Tydzień zamykamy meczem kontrolnym. Korzystamy z obiektów gminnych typu orlik, hala lub płyta boczna w Uściu Gorlickim, która jest sztucznie oświetlana – dodaje opiekun LKS-u.

Drużyna z Uścia Gorlickiego zajmuje wysoką piątą lokatę, a strata do miejsca premiowanego awansem to tylko dwa punkty. Szczególnie LKS groźny był na własnym stadionie, gdzie odniósł siedem zwycięstw, przy dwóch porażkach. – Runda jesienna w wykonaniu moich zawodników była bardzo dobra. Oczywiście przytrafiły nam się słabsze momenty, ale w ogólnym rozrachunku piąte miejsce w lidze ze stratą trzech punktów do wicelidera można uznać ze mały sukces. Wyznacznikiem tego określenia może być fakt, iż jesteśmy prawdopodobnie najmłodszą kadrowo drużyną w lidze a także posiadamy najmniejsze doświadczenie w grze na tym poziomie rozgrywkowym dodając do tego fakt, że liga okręgowa w ostatnim czasie bardzo się wzmocniła pod kątem poziomu zawodników, a także jakości trenerskiej – ocenia nasz rozmówca.

– Mam tu na myśli przede wszystkim Barciczankę Barcice, a także Dunajec, Łosoś, Gród – które korzystają z usług bardzo dobrych szkoleniowców z bogatym CV, od których mógłbym się wiele nauczyć. Oczywiście nie można ujmować pozostałym kolegom po fachu, którzy wprowadzają świeżość i nie jednokrotnie zaskakują swoimi pomysłami taktycznymi, dlatego tym większy szacunek dla mojej ekipy za bardzo wysoką lokatę w rundzie jesiennej. Gmina Uście Gorlickie to piękne miejsce otoczone górami oraz jeziorem, jednak granicą jest terytorium Słowacji, co stawia nas w roli klubu, który jest na tyle odległy od pozostałych, że nie możemy sobie pozwolić na wiele wzmocnień pracując praktycznie w 100 % z zawodnikami z tej właśnie gminy. Pokora, oddanie, zaangażowanie i ciężka praca sprawiły, że jesteśmy w tym, a nie innym miejscu. Jednak, jak sami mówimy do ostatecznego sukcesu jeszcze długa droga – powiedział Konrad Szurek.

Jak w każdej drużynie są rzeczy, które funkcjonują dobrze, ale są także takie, gdzie trzeba szukać nowej drogi, aby usprawnić wszystkie elementy piłkarskiego rzemiosła. – Odnosząc się do rundy jesiennej przy większości spotkań prowadziliśmy analizy video. Spotkania, które zakończyły się naszą porażką były zazwyczaj bardzo wyrównane, a o końcowym wyniku decydowały detale i to właśnie na tych detalach musimy się skupić, mamy obrany kierunek naszych przygotowań, a także wiemy co należy poprawić. Ogólnikowo mogę powiedzieć, że naszym głównym celem będzie wprowadzenie do naszej gry trochę więcej jakości, której budowanie jest uzależnione od wielu aspektów. Jestem zwolennikiem gry ofensywnej i niezależnie od rywala staram się kontynuować swoją wizję mając w głowie przesłanie, że gdy posiadamy piłkę przeciwnik nie jest w stanie zdobyć bramki. Oczywiście nie można zapominać, że gramy w amatorskiej lidze, dlatego moje działania są mocno wyważone i dopasowane do potrzeb zawodników – tłumaczy szkoleniowiec zespołu z Uścia Gorlickiego.

Wspomniana na początku lokalizacja miejscowości nie do końca pomaga w tym, aby ściągać do siebie zawodników chociażby z okręgu sądeckiego, którzy najzwyczajniej w świecie mieliby zbyt daleko, aby godzić codzienną pracę z dojazdami na treningi. – LKS Uście Gorlickie to specyficzny klub, gdzie wielu moich kolegów po fachu nie zdecydowałoby się na pracę właśnie tam. Jak zaznaczyłem, klub ten składa się w głównej mierze z zawodników z gminy Uście, którzy całe swoje życie spędzili grając dla tych gminnych barw w drużynach młodzieżowych, a później w A klasie. Po wielu namowach prezesa klubu zdecydowałem się pomóc dostrzegając coś co w zawodzie trenerskim bardzo mnie pociąga – wyzwanie – powiedział Konrad Szurek.

Podejmując się pracy w LKS-ie zdawałem sobie sprawę, że położenie geograficzne oraz budżet klubu nie pozwoli mi na szaleństwo, jeśli chodzi o okienka transferowe. Skupiłem się więc mocno na tym co mam, a okazało się, że mam bardzo dużo. LKS Uście Gorlickie to utalentowana młodzież albo, jak kto woli nieoszlifowany regionalny diament. Bo jak można nazwać fakt, że młodzi chłopcy bez przeszłości w wyższych ligach są w stanie postawić się, a nawet pokazać odpowiednią jakość piłkarską dużo lepszym na papierze ekipom z powiatu nowosądeckiego czy gorlickiego? Sztuką jest wydobyć, jak najwięcej z tego co już w danym klubie się znajduje i wydaje mi się, że jestem bardzo blisko mety. Odpowiadając na pytanie, oczywiście w okresie przygotowawczym jest kilku bardzo ciekawych zawodników testowanych, którzy mogą znacznie zwiększyć rywalizację w drużynie jednak to jeszcze za wcześnie żeby o tym mówićdodaje Szurek.

Mimo bardzo dobrego wyniku punktowego w rundzie jesiennej w Uściu Gorlickim nie nastawiają się na zmasowany atak, który musi zostać zwieńczony awansem. Cały zespół podchodzi do tego spokojnie, a ważny będzie każdy kolejny mecz. – Naszym celem jest walka o 3 punkty w każdym spotkaniu oraz pokazanie, jak największej jakości piłkarskiej, która zachwyci przeciwnika oraz kibica. Zawsze powtarzam zawodnikom, że wolę przegrać grając w piłkę, niż wygrać nie dając z naszej gry radości kibicom, a przede wszystkim zawodnikom mojego zespołu. Jesteśmy czarnym koniem Okręgowej Ligi, nie mamy nic do stracenia. Po rundzie jesiennej na naszym koncie znajduje się 28 punktów, które pozwalają nam swobodnie patrzeć w górę bez zmartwień dotyczących tego co dzieje się na dole – kończy trener LKS-u.

 


Sebastian Stanek

 

 

Reklama

.

.

.

.

.

Archiwum

Musisz to przeczytać!

Więcej w Klasa okręgowa