Skontaktuj się z nami

IV Liga

Lubań i Poprad walczą o awans! Czy faktycznie będą mieć tego samego trenera?

Jak się okazuje – nie zawsze klubowe serwisy FB są stuprocentowo rzetelnym źródłem informacji i niestety nie zawsze w ciemno należy się na nie powoływać. Próbkę pewnych niedociągnięć mieliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia, gdzie pewną nieścisłość puszczono w eter zarówno w Lubaniu Maniowy jak i Popradzie Muszyna.

Najczęściej fanpage klubów sportowych to nieoficjalne serwisy prowadzone przez osoby działające w klubie lub z nim po prostu sympatyzujące. Stąd nie mamy większych pretensji, że nie wszystko te osoby mogą wiedzieć lub dobrze rozumieć. W minionym tygodniu bohaterem mediów, społecznościowych stał się trener Stanisław Bodziony. Najpierw FB Lubania Maniowy poinformowało, że stał się drugim trenerem w ekipie z Podhala, (co powieliliśmy również my), a następnie wszystko przebił FB Popradu Muszyna, który pierwotnie zrobił z legendy Sandecji pierwszego trenera (informując równocześnie o zwolnieniu Roberta Kubieli), a następnie poprawił informację, że Stanisław Bodziony został „tylko” jego asystentem.

Przyznacie, że sytuacja, gdzie ta sama osoba jest asystentem trenera w dwóch klubach walczących o awans do III ligi, jest sytuacją bez precedensu. Od razu wydała się niemożliwa choćby z etycznych powodów i postanowiłem sprawdzić jak jest naprawdę. Najlepszym źródłem okazał się główny bohater Stanisław Bodziony.

Cała sprawa wygląda zgoła inaczej – tłumaczy trener. – Otworzyłem akademię bramkarską, działam na swój własny rachunek i nie pełnie żadnej funkcji w tych dwóch klubach. Interesuje mnie praca tylko z bramkarzami, o którą zostałem poproszony zarówno z Lubania jak i Popradu. Przeprowadzam raz w tygodniu sesję treningową i na tym moja rola się kończy – podkreśla Bodziony.

Jak się okazuje usługami trenerskimi byłego bramkarza Sandecji interesują się nie tylko w Lubaniu i Popradzie. Pan Stanisław treningi prowadzi też w Rytrze, na razie w grupach młodzieżowych, ale jak zdradza nam prezes klubu Tomasz Kulig – chętnie poszerzy współpracę także o seniorów. – Cieszymy się, że Stasiu z nami zostaje i chcemy by prowadził treningi także z juniorami i seniorami.

Oprócz tych trzech podmiotów Stanisław Bodziony szkoli także bramkarzy w Beskidzkiej Akademii Piłkarskiej prowadzonej przez Konrada Szurka. – Moja akademia jest mobilna, o ile czas pozwoli i możliwości chętnie podejmę pracę wszędzie tam gdzie będą chętni na moje usługi. Nigdzie nie jestem stałym trenerem, a moja pomoc ma charakter specjalistyczny – tłumaczy były golkiper.

– Zawsze byłem i jestem profesjonalistą. Mam świadomość o rywalizacji Popradu Muszyna z Lubaniem Maniowy. Koncentruje się na treningu bramkarskim i na pewno nikomu nie będę zdradzał szczegółów gry jednej czy drugiej drużyny. Moja akademia nazywa się Goalkeeper Save i korzystając z okazji, zapraszam do współpracy wszystkich chętnych – podsumowuje trener Stanisław Bodziony.

Akademia Stanisława Bodzionego to już trzecia tego typu inicjatywa na sądeckim rynku. Pierwszą w regionie założył Paweł Zwoliński, a drugą legendarny bramkarz Artur Sejud. Wszyscy trzej to byli bramkarze Sandecji Nowy Sącz, którzy na swojej robocie znają się świetnie.

 

 

fot. Archiwum MKS Sandecja

Reklama

.

.

Archiwum

Musisz to przeczytać!

Więcej w IV Liga