
Klasa Okręgowa: Hit kolejki dla Skalnika
Kiedy na boisku meldują się drużyny z czołowych miejsc tabeli, należy spodziewać się porywającego widowiska. Niestety w Kobylance polotu nie było, ale pojedynek i tak się mógł podobać. Kibice obejrzeli mecz walki, w którym wydarzyć mogło się wszystko. Obydwa zespoły dostarczyły wielu emocji, nie odkładając nogi od pierwszej do ostatniej minuty.
Twarda i nieustępliwa walka Skalnika skutecznie wybiła grę z głowy Kobylance. Zespół Mateusza Żmigrodzkiego chciał pograć technicznie, kombinacyjnie jednak w pojedynku z drużyną z Kamionki Wielkiej, styl taki, na nic się zdawał. Defensywa przyjezdnych bez większego trudu pacyfikowała zapędy ofensywne miejscowych.
Nie widoczni na boisku byli ci, na których wszyscy pod Gorlicami liczą. Ciągle szukający formy – Rafał Gadzina – czy wprowadzony po przerwie Arkadiusz Serafin. Oni zawiedli, nie rozgrywając udanego spotkania. Do tego dość dziurawa defensywa, powodowały że gospodarze dość często oglądali się za siebie czy piłka nie wpada do siatki.
W pierwszej odsłonie goście nie od razu przejęli inicjatywę. Na początku grę prowadzili piłkarze z Kobylanki, później jednak co raz mocniej rządzili gracze Ireneusza Marchwińskiego, czego dowodem było aż dwukrotne ostemplowanie poprzeczki. Zespół gospodarzy też miał swoje okazje, raz nawet wpadła bramka, ale z dość oczywistego spalonego i nie została ona uznana.
W drugiej części gry długo nie padały gole. Dopiero w 71 minucie rzut karny na gola zamienił Grzegorz Hasior i wyprowadził Skalnik na prowadzenie. Miejscowi goniąc wynik nadziali się na kontrę, a tym razem skarcił ich Grzegorz Maciaszek ustalając wynik na 0:2.
Skalnik to drużyna grająca twardą i siłową piłkę. Jej skład stanowi mieszanka doświadczenia z młodością. Szczególnie na uznanie zasługuje Grzegorz Żarnowski, który dowodzi poczynaniami swojego zespołu mając na karku już prawie czterdziestkę. Problemem w Kamionce jest wąska kadra, a w zasadzie brak wartościowych zmienników. Chociażby w Kobylance, nie dokonali oni ani jednej zmiany. Miejscowi natomiast mają bardzo ciekawą i szeroką kadrę. W swych szeregach zatrudnili zawodników z nazwiskami, grającymi niegdyś w nieprzypadkowych klubach i ligach. Póki co potrzeba tam cierpliwości żeby wszystko zaczęło funkcjonować. Porażka ze Skalnikiem dostarczyła im sporo ważnych wniosków, z których miejscowi działacze i trenerzy na pewno zechcą skorzystać.
LKS Kobylanka – Skalnik Kamionka Wielka 0:2 (0:0)
Bramki: Grzegorz Hasior 71, Grzegorz Maciaszek 82.
Kobylanka: Krzysztof Mituś – Mateusz Żmigrodzki, Tomasz Zapała (46 Arkadiusz Serafin), Dawid Trzyna, Rafał Gadzina, Marcin Szura (69 Kamil Gałowicz), Łukasz Kwarciński (46 Tomasz Kotowicz), Kacper Kukla, Sławomir Kijek (46 Tomasz Guter), Mateusz Jabłczyk (75 Kamil Przybyłowicz), Tomasz Augustyn.
Skalnik: Szymon Kościółek – Szymon Skrzypiec, Grzegorz Żarnowski, Filip Bembenik, Sebastian Nowak, Grzegorz Maciaszek, Grzegorz Hasior, Marek Chochla, Rafał Ogórek, Edmund Morański, Bartosz Dara.
(seba)

Archiwum
Musisz to przeczytać!
-
IV Liga
/ 3 lata temuAdrian Basta zawodnikiem Barciczanki Barcice
Beniaminek IV ligi Barciczanka Barcice dokonał sporego wzmocnienia, szeregi zespołu zasilił doświadczony obrońca, Adrian...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuJednak szesnaście zespołów w sądeckiej A – klasie
Głosowanie korespondencyjne klubów w sądeckiej A – klasie przeważyło w stosunku 10 do 4...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuDecyzja podjęta czternaście drużyn w A – klasie
Po ostatnim “gorącym” spotkaniu przedstawicieli klubów z lokalnymi władzami pozostał niesmak. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się,...
przez Sebastian Stanek