Jedenastka 20. kolejki klasy B Nowy Sącz – według serwisu NaszSport.pl

Jedenastka 20. kolejki klasy B Nowy Sącz – według serwisu NaszSport.pl

11 kolejki (20 kolejka B klasy sądeckiej)

Bramkarz
Andrzej Drożdż (Jedność Nowy Sącz)
43-letni zawodnik, związany jest z Jednością od niepamiętnych czasów. Nominalny, ale zazwyczaj rezerwowy obrońca, prezes klubu, w meczu z Barciczanką stanął na wysokości zadania. Brak podstawowego golkipera zmusiło go do założenia bramkarskiej bluzy. Czyste konto zachowane, więc duży plus.

Obrona
Krzysztof Budnik (Zamczysko Marcinkowice)
Jego 184 cm wzrostu to już sporo, by we własnym polu karnym wygrywać pojedynki główkowe. W meczu z Tabaszovią, nie dość, że wraz z całym swoim blokiem defensywnym tylko raz pozwolili gościom groźniej zagrozić swojej bramce, to sam Budnik potrafił znaleźć się pod bramką rywala. W drugiej połowie wykorzystał dośrodkowanie Hebdy i strzałem głową pokonał bramkarza.
 
Piotr Basiaga (Jedność Nowy Sącz)
Przez kilka ostatnich lat pewny punkt i stały zawodnik w linii defensywnej Jedności. Potrafi dobrze grać głową oraz ciałem, przez co jest trudnym rywalem do minięcia. Często podchodzi do rzutów wolnych na lewą nogę, z której uderzenie nie jednemu bramkarzowi sprawiło ogromne problemy. Duży plus za grę “na zero” z tyłu w meczu z Barciczanką.

Dawid Kantor (Barciczanka II Barcice)
Były zawodnik m.in. Ogniwa Piwniczna Zdrój na pewno jest wyróżniającą się postacią w swojej drużynie. Spokój w jaki rozgrywa piłkę w obronie wygląda bardzo dobrze, nie jeden stary wyjadacz, mógłby się od niego uczyć. Sterowana nim defensywa w spotkaniu z Jednością nie straciła gola.

Pomocnicy
Marcin Hebda (Zamczysko Marcinkowice)
Kolejny raz w naszym zestawieniu, ale nikt nie powie, że Marcin jest przez nas faworyzowany, bowiem sam na to mocno pracuje. Najpierw w pierwszej połowie pięknym strzałem z dystansu otworzył wynik spotkania, a w drugiej połowie dwukrotnie z rzutu rożnego dośrodkował idealnie do swoich partnerów, którzy po jego asyście zdobywali gole.

Arkadiusz Buźniak (Chruślice Nowy Sącz)
Często jego nazwisko przewija się w raportach sędziowskich jako strzelca bramki. Nie inaczej było w spotkaniu z Galicją Nowy Sącz. Był aktywny w pierwszej połowie i miał swoje szanse, ale dopiero po zmianie stron wpisał się na listę strzelców. Gdy trzeba było stanąć oko w oko z bramkarzem, potrafił zachować stoicki spokój i przelobować golkipera rywali.

Mirosław Cichoń (Olimpik Powroźnik)
Tu nie ma co pisać, pięć bramek w jednym meczu – to mówi wszystko za siebie. BRAWO!

Konrad Ciągło (Dąbrovia Wielogłowy)
Dwadzieścia lat na karku to wcale nie tak dużo, jeszcze wiele lat gry przed nim, ale już Konrad potrafi pokazać, jak bardzo jest potrzebny swojej drużynie. Jego bramki na 2:0 oraz 3:0 dały Dąbrovii dużo wytchnienia, choć w końcówce rywale się zbliżyli na 2:3. Te dwa trafienia mogą mieć duże znaczenie w kontekście walki o awans.

Ludwik Kolasa (Jedność Nowy Sącz)
Jak trzeba, wie gdzie się odnaleźć, aby strzelić gola dla swojej drużyny. Wyróżnienie za nieustępliwość, twardą i męską grę. Zawodnik idealnie pasujący do powiedzenia “on włoży głowę, tam, gdzie ty nie włożysz nogi”. Starcia z nim nie należą do przyjemnych, ale od tego jest, żeby walczyć i pokazać kto jest lepszy.

Napastnicy
Adrian Gołdas (Zamczysko Marcinkowice)
Król strzelców sądeckiej B-klasy po rundzie jesiennej dalej wykonuje swoją pracę. Wykorzystał zamieszanie w polu karnym Tabaszovii i wiedział jak to zakończyć. Prawdziwy egzekutor, który nie pyta, tylko strzela kiedy może i ile może.

Artur Aleksander (Zawada Nowy Sącz)
Dwie bramki z Olimpikiem można traktować bardziej, jako te z kategorii na otarcie łez. Artur to osoba, której w lokalnym środowisku nie trzeba przedstawiać. Ponad 40-letni zawodnik wciąż strzela gole, a wzięcie rywala “na zakos” i strzał zewnętrzną częścią stropy pod samą poprzeczkę – palce lizać!

(Seba)