Helena gromi! Trener z hat-trickiem!

Helena Nowy Sącz w minioną środę wysoko ograła na wyjeździe ekipę z Łużnej. Smaczkiem tego spotkania był hat-trick grającego trenera gości Wojciecha Fritza. Zapytaliśmy go o odczucia po tym pojedynku.

– Mecz w środku tygodnia, dodatkowo wyjazd do Łużnej na specyficzne boisko i już mamy gotowy scenariusz ciężkiego meczu – wyjaśnia przedmeczowe nastroje trener gości. – Od samego początku podeszliśmy wysoko do rywala i zaatakowaliśmy na ich połowie, co skutkowało kilkoma rzutami rożnymi, z których jeden przyniósł prowadzenie. Dostałem pół górną piłkę od Szczepana Rośka i oddałem sytuacyjny strzał z woleja na 1-0. Po bramce drużyna zdecydowanie zwolniła tempo i gra się wyrównała. Do przerwy jeszcze oba zespoły miały po dwie dogodne sytuacje, ale jak z jednej tak z drugiej strony brakowało dokładności lub trochę zimnej krwi. – Relacjonuje przebieg pierwszej części gry szkoleniowiec Heleny. -Druga połowa rozpoczęła się już idealnie dla nas. Po faulu na Kubie Marmolu rzut karny, wykorzystał Adam Tumidaj. Po tej bramce grało nam się zdecydowanie łatwiej i kwestia czasu były kolejne sytuację, bo drużyna gospodarzy musiała się odkryć, więc pozostało tylko czekać na kontrę. Tak się stało chwilę później, prostopadle podanie od Szczepana Rośka było trochę za mocne dla mnie, ale poszedłem do końca do bramkarza i się opłaciło, poskutkowało jego błędem, więc pozostało tylko opanować piłkę i skierować ją do pustej bramki – wspomina swoją drugą bramkę Wojciech Fritz.  

W niewielkim odstępie czasu Jakub Griński wykonuje kolejne prostopadle podanie do Wojtka Fritza, ten dobrym przyjęciem zyskał przewagę nad obrońcami i w sytuacji sam na sam strzelił bramkę na 4-0 i tym samym skompletował hattricka. – Do końca meczu Helena miała jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale ponownie brakowało dokładności. Zasłużyliśmy zasłużyła na 3 PTK w meczu z Łużną. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, co przekładało się na sytuację bramkowe – podsumował trener.