
Przebudowa w zespole beniaminka klasy okręgowej trwa w najlepsze. Czy w Wójtowej są w stanie włączyć się do walki o awans? Jakie plany na rundę rewanżową snuje szkoleniowiec LKS-u?
LKS Wójtowa nie marnuje czasu przed startem rundy wiosennej, mija prawie miesiąc odkąd beniaminek klasy okręgowej wznowił przygotowania. – Okres przygotowawczy rozpoczęliśmy 20 stycznia. Trenujemy dwa razy w tygodniu, przeważnie na orliku w pobliskiej Sękowej, bądź na własnych obiektach, w tym na siłowni. Na początku frekwencja była niezadowalająca, ale z biegiem czasu do treningów zaczęli powracać kolejni zawodnicy, w tym świeżo pozyskani przez nas w ostatnim czasie. Każdy mikrocykl kończy się sparingiem – wyjaśnia Szymon Cetnarowski, trener LKS-u.
Często mówi się, że beniaminek po awansie “jedzie” na fali i szczęściu, a jak rundę jesienną w wykonaniu swojego zespołu ocenia Cetnarowski? – Myślę, że w roli beniaminka pozostawiliśmy po sobie dobry ślad. Kilka lepszych zespołów z ligi miało problemy rywalizując z nami. Do każdego meczu przystępowaliśmy mając mniejszą lub większą wiedzę na temat przeciwnika. Każdego próbowaliśmy analizować, natomiast często brakowało zawodników do wykonywania poszczególnych zadań na boisku. Szkoda straty kilku punktów, w tym z Łużną, która prawdę mówiąc zapunktowała tylko z nami – nie ukrywa trener z Wójtowej.
– Myślę natomiast, że jak na bardzo wąską kadrę, bo taką dysponowaliśmy jesienią – wycisnęliśmy maksa z naszych zawodników i dorobek punktowy jest niezły. Minus to na pewno liczba zawodników. Były mecze, do których przystępowaliśmy gołą jedenastką – kontuzje, kartki, kwarantanna czy covid. Początkiem sezonu byliśmy przez moment wiceliderem ligi. Z czasem pojawiły się problemy. Mogło być lepiej, ale cieszymy się z tego, co finalnie mamy – ocenia Szymon Cetnarowski.
W szeregach beniaminka okres przygotowawczy wygląda nieco inaczej niż w innych zespołach z naszego regionu. Większy nacisk kładzie się na sam aspekt piłkarski, niż fizyczny. – Myślę, że w wielu klubach przygotowania wyglądają znacznie inaczej, niż u nas. Bardzo rzadko mamy jakieś ćwiczenia bez piłki czy typowe bieganie. Oczywiście, mamy wstawki motoryczne, pracujemy nad wydolnością czy siłą, ale głównie skupiamy się nad poprawą jakości gry – powiedział opiekun beniaminka.
– Mając w kadrze wielu nowych zawodników, wielu testowanych, którzy prawdopodobnie również z nami zostaną musimy skupić się na szeroko pojętej grze. Potrzeba czasu, aby chłopaki lepiej się poznali i zaczęli lepiej współpracować na boisku. Dodatkowo w trzech dotychczasowych sparingach graliśmy w czterech różnych ustawieniach. Skupiam się na tym, aby zawodnicy dobrze funkcjonowali w naszym modelu gry. Wydolnościowo wyglądamy dobrze, prawie każdy z zawodników jest w stanie pracować na dużej intensywności przez 90 minut, co pokazały dotychczasowe sparingi. Potrzebujemy też w głównej mierze poprawić grę obronną, zarówno grę w wysokim pressingu, jak i obronę niską – tłumaczy Cetnarowski.
Jeszcze wczoraj wspominaliśmy na łamach naszego serwisu o bombach transferowych, jak na poziom rozgrywkowy, które mają miejsce w Wójtowej. Beniaminek mocno się zbroi i czysto teoretycznie, na papierze będzie bardzo mocny. – Chyba już jesteśmy jednym z zespołów, o którym mówi się najgłośniej w lidze w kwestii nowych zawodników. Do drużyny dołączą: Darek Bałut z Czarnych Jasło, Kacper Laskoś z Garbarnii Kraków, a w trakcie finalizacji transferów są Michał Śliwa z LKS-u Bystra i Marcin Dutka z Podhalanina Biecz (ostatnią rundę spędził w Wisłoku Wiśniowa) oraz Nigeryjczycy – Salisu Abdullahi i Anthony Ikedi – dodaje trener LKS-u Wójtowa.
– Mam nadzieję, że wszystkie transfery zostaną dopięte i utrzymamy taką kadrę na najbliższą rundę. Kilku zawodników, których nazwisk jeszcze nie zdradzę, trenuje z nami. Zobaczymy czy zarówno my, jak i oni będą zainteresowani pozostaniem w klubie. Z drużyny odejdzie Kamil Próchnicki, który wiosną zagra w Podhalaninie Biecz. Priorytetem jest utrzymanie miejscowych chłopaków oraz finalizacja transferów tak, aby utrzymać kadrę na poziomie 20-22 zawodników – powiedział szkoleniowiec beniaminka klasy okręgowej.
Jeśli wszystko w Wójtowej się zazębi i zostanie poprowadzone z głową, drużyna niewątpliwie może zostać “czarnym koniem” rozgrywek i włączyć się w walkę o awans. – Gdybym taką kadrą dysponował początkiem sezonu, myślę, że śmiało można byłoby snuć plany o awansie. Dziś strata do drugiego miejsca to 11. punktów. Chcemy nawiązać rywalizację z każdym, sparingi pokazały, że jesteśmy mocni. Myślę, że jeśli dopniemy wszystkie transfery, jesteśmy w stanie powalczyć z każdym i w każdym meczu będziemy grać o pełną pulę. Nawet w meczu z Barciczanką – nie ukrywa Szymon Cetnarowski.
– Chcemy piąć się w górę tabeli i zakończyć ligę tak wysoko, jak będzie to możliwe. Co do stylu gry zapewniam, że kibice Wójtowej zobaczą ładną piłkę i fajny treściwy futbol. Będziemy chcieli dominować, posiadać piłkę i kreować składne i przyjemne dla oka akcje – kończy nasz rozmówca.
Sebastian Stanek
fot. LKS Wójtowa

Archiwum
Musisz to przeczytać!
-
IV Liga
/ 3 lata temuAdrian Basta zawodnikiem Barciczanki Barcice
Beniaminek IV ligi Barciczanka Barcice dokonał sporego wzmocnienia, szeregi zespołu zasilił doświadczony obrońca, Adrian...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuJednak szesnaście zespołów w sądeckiej A – klasie
Głosowanie korespondencyjne klubów w sądeckiej A – klasie przeważyło w stosunku 10 do 4...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuDecyzja podjęta czternaście drużyn w A – klasie
Po ostatnim “gorącym” spotkaniu przedstawicieli klubów z lokalnymi władzami pozostał niesmak. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się,...
przez Sebastian Stanek