
Ambitny Sokół nie dał rady solidnemu Dunajcowi
Kibice Sokoła Stary Sącz opuszczali w sobotni wieczór swój stadion w dwojakich nastrojach. Niby nie udało się utrzeć nosa liderowi tabeli, ale z drugiej strony ich drużyna wstydu na murawie nie przyniosła, walcząc jak równy z równym z faworyzowanym przeciwnikiem.
A kibiców było sporo. Nie liczyliśmy, ale trybuny wypełniły się na tyle, na ile tylko mogły. Pięknie położone, kameralne boisko z nowoczesną widownią daje sporo komfortu i przyjemności w oglądaniu piłki nożnej. Do tego, dwie grające ciekawie dla oka i bardzo ambitnie ekipy sprawiły, że te 90 minut należy zapisać tym razem po stronie zysków.
Prezes nie narzeka
-Jestem zadowolony – mówił uśmiechnięty po meczu prezes Sokoła Szymon Stolarski. – Niby nie wygraliśmy, ale mecz oglądało się przyjemnie dla oka. Gramy swoimi piłkarzami, do tego nasza młodzież wygrała dziś w Małopolskiej Lidze Juniorów i jak na nasze możliwości to naprawdę optimum – dodawał.
Czy zadowolenie prezesa nie było na wyrost? Również uważamy, że nie! Do Starego Sącza przyjechał Dunajec Nowy Sącz, drużyna solidna, lider tabeli, zdeterminowana by walczyć o 4 ligę, a więc o powrót tam gdzie od lat być powinni. Z bardzo dobrym trenerem, który z niejednego pieca chleb jadł. Z drużyną, która już na papierze wygląda groźnie. Mimo tych argumentów, młody i ambitny Sokół postawił się rywalowi ustępując mu jedynie doświadczeniem.
Długa lista nieobecnych
Gospodarze podchodzili do tego meczu osłabieni kadrowo. Zabrakło kilku podstawowych graczy: Tomasza Rusina (praca) Piotra Kruczka (kontuzja) Kacpra Tokarczyka (wyjazd) Wojtka i Michała Mędoniów (praca).
W Dunajcu lista absencji w zasadzie nie mniejsza bo z rożnych powodów na meczu nie było Nowaka, Kohli, Kozaka, Żuchowicza czy Prusaka.
Dokuczali sobie jak bracia
Doświadczenie – to słowo klucz w dniu dzisiejszym. Sam mecz wyglądał jak modelowa „przepychanka dwóch małych braci”, z których ten młodszy, choć bardzo się stara, górą i tak będzie ten wyższy o głowę starszak. Sokół był tym maluszkiem, który ambitnie i bez kompleksów próbował ugryź rywala, ale w kluczowych momentach i tak lądował na deskach.
Tak było i w pierwszych minutach i trochę później i w zasadzie tak było przez cały mecz. Od początku więcej z gry miał Sokół. Choć jego groźne ataki sunęły głównie prawą stroną gdzie fajnie radził sobie kapitan Tomasz Bednarczyk. To on stał bezpośrednio lub pośrednio za tymi momentami, w których obrona gości musiała się wykazać.
Niezawodny Lupa
Między czasie, gdy miejscowi łapali, co raz więcej wiatru w żagle, na ziemie sprowadził ich niezawodny Kamil Lupa. Niezwykle doświadczony zawodnik, w 11 minucie zrobił to, co tak naprawdę wychodzi mu najlepiej. Wypracował sobie trochę miejsca 20 metrów od bramki młodziutkiego Jurka Chlipały i potężną bombą posłał futbolówkę po długim rogu jego bramki. Tego numeru Lupa próbował w późniejszym czasie jeszcze kilka razy, ale drugi raz powtórzyć już tego gola nie zdołał.
Sokół grał ale nie trafiał
Szybko stracona bramka nie miała większego wpływu na Sokół. Dunajcowi dała za to trochę spokoju. Goście spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku rozgrywając swoje akcje bez nerwowych ruchów. Miejscowi natomiast nastawieni na kontry, kilka razy dość szybko przemieszczali się pod bramkę Borzęckiego. I może nawet kilka okazji było naprawdę dobrych. Jednak obrona Dunajca sprawiła, że napastnicy gospodarzy w tym meczu po prostu nie istnieli. Chyba najbardziej efektowna była okazja Piotra Bocheńskiego, który z woleja uderzył bardzo mocno w dobrze ustawionego bramkarza gości. Swoje okazje marnował też Mateusz Kozłowski, który za nic nie potrafił uderzyć w światło bramki.
Między czasie Dunajec też miał swoje okazje. W zasadzie we wszystkich brał udział Lupa, który albo uderzył z rzutu wolnego w słupek, albo w ostatniej chwili powstrzymali go obrońcy lub bramkarz.
Inni po przerwie
Po zmianie stron, przynajmniej do 60 minuty – obydwie drużyny wyglądały jakby zamieniły się koszulkami. Teraz okazji z kontry szukał Dunajec, a Sokół starał się swoje akcje budować staranniej. Ci pierwsi rzadziej, ale groźniej, ci drudzy częściej, ale bezpieczniej. Nadal swoich szans szukał Kamil Lupa, jednak czasem zbyt na siłę wierzył tylko w swoje możliwości, nie szukając podań do współpartnerów. Jego strzały nie były już tak groźne. Co prawda zaliczył on w 60 minucie asystę, ale ta wyszła dość przypadkowo, kiedy to w sporym zamieszaniu piłkę głową do bramki skierował Bartosz Tomczuk. Miejscowym ambicji nie brakowało. Jednak strzały na wiwat Marcina Wójcika czy Mateusza Kozłowskiego bardziej przypominały te rozpaczy niż te, które powinny dać nadzieję na lepszy wynik.
Punkty jadą do Nowego…
Ten już się nie zmienił i lider zasłużenie przytulił kolejny komplet punktów. Teraz podopiecznych Łukasza Biernackiego czekają „ferie”, ponieważ po wycofaniu się Orła Wojnarowa, piłkarski związek tak nie ogarnął tematu, że drużyny pauzują po dwie kolejki z rzędu. Jak taka przerwa wpłynie na zespół z czuba tabeli, nie wiadomo, a sprawdzi to Gród Podegrodzie, który równolegle do meczu w Starym Sączu rywalizował z Zawiszą, rozbijając ją 5:2.
Sokół natomiast w kolejnym meczu zmierzy się z Łososiem Łososina Dolna, który wraca z Kobylanki z kompletem punktów po wywalczonym zwycięstwie 3:2.
Sokół Stary Sącz – Dunajec Nowy Sącz 0:2 (0:1)
Bramki: Kamil Lupa 10, Bartosz Tomczuk 60.
Sokół: Jerzy Chlipała – Maciej Matiaszek (żk), Bartłomiej Gawrol (żk), Arkadiusz Stępka (żk) (80 Przemysław Hojnor), Mateusz Kozłowski, Piotr Bocheński, Tomasz Bednarek, Marcin Wójcik, Jakub Dobrowolski (68 Krystian Owsianka), Hubert Świtecki, Paweł Wojtas.
Dunajec: Mateusz Borzęcki (żk) – Artur Małek (żk), Kamil Gródek (żk), Kamil Lupa, Bartosz Tomczuk, Sebastian Leśniak, Jakub Janisz (83 Łukasz Włodarczyk), Piotr Orlof (75 Michał Olchawa), Artur Ruchała, Mateusz Migacz (68 Jakub Kowalski), Adrian Jawor (46 Bartłomiej Olszanecki).
Sędziowali: Mateusz Sarna (główny) oraz Witold Mróz (as. I) i Krzysztof Budnik (as. II).
Obserwator MZPN: Wacław Gargula.
Ze Starego Sącza Damian Szczerba

Archiwum
Musisz to przeczytać!
-
IV Liga
/ 3 lata temuAdrian Basta zawodnikiem Barciczanki Barcice
Beniaminek IV ligi Barciczanka Barcice dokonał sporego wzmocnienia, szeregi zespołu zasilił doświadczony obrońca, Adrian...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuJednak szesnaście zespołów w sądeckiej A – klasie
Głosowanie korespondencyjne klubów w sądeckiej A – klasie przeważyło w stosunku 10 do 4...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuDecyzja podjęta czternaście drużyn w A – klasie
Po ostatnim “gorącym” spotkaniu przedstawicieli klubów z lokalnymi władzami pozostał niesmak. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się,...
przez Sebastian Stanek