
Amator: najważniejszy jest zespół, nie indywidualności (podsumowanie)
Amator Paszyn to chyba jedna z niespodzianek obecnego sezonu. Jak na dłoni widać, że powrót na własny stadion dał im dodatkową motywację, którą przekuwają w kolejne zdobycze punktowe.
Podopieczni Łukasza Zwolińskiego udowodnili w rundzie jesiennej, jak wiele znaczy posiadanie własnego obiektu i jak bardzo przez prawie trzy lata im tego brakowało. Tylko jeden zespół – Górka Szczereż zdołała wywieźć stamtąd komplet punktów. Dla podkreślenia całej sytuacji z własnym stadionem dodamy, że bramkarz Amatora tylko sześciokrotnie wyciągał piłkę z siatki, jeśli mowa o meczach u siebie. Statystyki nie zawsze obrazują obecny stan rzeczy, ale tutaj musimy się z nimi zgodzić, doceniając postawę czwartej siły A – klasy. Warto pamiętać, że Amator ma jeszcze zaległy mecz, który może im pozwolić awansować na podium, co w obecnych rozgrywkach nie jest im obce, bo chociażby przez trzy kolejki zajmowali pozycję wicelidera.
Czy Amator stać na awans? Patrząc na ich obecną grę i potencjał, który drzemie w tej ekipie można stawiać ich w roli “czarnego konia”. Większość tych, którzy interesują się rozgrywkami faworytów upatruje w innych ekipach, ale drużyna z Paszyna mocno trzyma się czołówki i broni prędko nie złoży. Wszystko zależy od okresu przygotowawczego, a tutaj warunki mają bardzo dobre do tego, aby odpowiednio się przygotować. Wystarczy wspomnieć o oświetleniu, które pozwala trenować w późniejszych godzinach, co w związku z pracującymi zawodnikami pozwala na większa frekwencję. Niby szczegół, ale trenerzy w A – klasie doskonale wiedzą, ile czasem trzeba się nakombinować, aby zebrać chociażby dziesięć osób na zajęcia. Za najlepszy mecz zawodników prowadzonych przez Łukasza Zwolińskiego uznamy ten z Biegoniczanką, choć nie zwycięski, ale bardzo cenna lekcja, w której pokazali hart ducha, waleczność i nieustępliwość. Ze stanu 0:3, dodatkowo na boisku lidera zdołali wyciągnąć remis 4:4, a przecież nie tak dużo brakowało, aby finalnie zeszli z boiska z kompletem punktów. W takich starciach poznaje się drużynę, buduje atmosferę i własne poczucie wartości.
Opinia trenera, Łukasza Zwolińskiego:
– Runda jesienna na pewno nie była łatwa dla naszego zespołu, ale z pewnością przełomowa. Jednym z kilku aspektów, które mają wpływ na osiągnięty wynik jest posiadanie własnego boiska oraz zaplecza. Przez blisko trzy lata oczekiwań, chłopaki wreszcie mogą cieszyć się z gry u siebie. Drugi aspekt, by wszystko szło zgodnie z naszymi założeniami, które obraliśmy przed startem, to odbudowanie zespołu, atmosfery i tu wielkie podziękowania dla byłego trenera Grzegorza Kuźmy, który mimo złych warunków zdołał utrzymać zespół. Nad resztą czuwają jego głównie sternicy, Prezes i Viceprezes, którzy angażują się społecznie, poświęcając większość swojego, nie tylko wolnego czasu – brawo. Duże uznania należą się chłopakom, za przepracowany okres przygotowawczy, tak naprawdę frekwencja przed rozpoczęciem rundy zdecydowała o późniejszym wyniku. Trzeba przyznać, że najważniejszy jest zespół, nie indywidualności – tak właśnie się stało, mamy zespół (team spirit). Dlatego nikogo z osobna nie chciałbym wyróżniać. Niestety trzeba też przyznać, że obecna sytuacja troszkę namieszała nam w planach pod względem przygotowań i meczów. Dlatego wiele elementów gry jest do poprawy i nad tym będziemy pracować. Rundę zaliczamy do tych serii udanych, mamy jeszcze szansę zakończyć ją na podium, wszystko zależy od meczu, który zostanie rozegrany wiosną. Najważniejsze dopiero przed nami, liczymy na to, że za rozwojem infrastruktury klubu mocno pójdzie rozwój organizacyjny i sportowy. Na tą chwilę warunki zorganizowane przez Zarząd są komfortowe zarówno dla zawodników, jak i dla mnie – podsumował szkoleniowiec zespołu z Paszyna.
Anonimowy ekspert (opinia osoby, która brała udział w meczu z Amatorem w tej rundzie):
– Odkąd pamiętam spotkania z Amatorem do łatwych nie należały, ale z drugiej strony trzeba sobie szczerze powiedzieć, że postrachem ligi nigdy nie byli, oczywiście z całym szacunkiem. Sytuacja diametralnie zmieniła się w obecnym sezonie, kiedy to Amator powrócił na własny stadion. Mają piękny obiekt, którego pozazdrościć mogą wszyscy w A – klasie. Co do ich gry zauważyłem, fajną, młodą kadrę, która stara się grać ofensywnie i kombinacyjnie. W przegranym pojedynku z nimi nie mieliśmy za dużo do powiedzenia, szczególnie ich obrona była monolitem, który nie pozwalał nam się przebić pod bramkę Amatora. Generalnie fajnie się to rozwija w Paszynie, dodatkowo widziałem, że otworzyli szkółkę piłkarską, za którą stoi duży sponsor. Jest to dla mnie zapowiedź budowy zespołu, który na dłużej zagości w czołówce sądeckiej A – klasy i może jeszcze nie w tym, ale kolejnym sezonie awansuje wyżej? Pożyjemy… zobaczymy.
(Sebastian Stanek)
********************************************************************************
Chcesz przygotować dla nas materiały, relację, lub zdjęcia z tego lub innego meczu? Bardzo prosimy o kontakt:
www.facebook.com/naszsport/
redakcja@naszsport.pl

Archiwum
Musisz to przeczytać!
-
IV Liga
/ 3 lata temuAdrian Basta zawodnikiem Barciczanki Barcice
Beniaminek IV ligi Barciczanka Barcice dokonał sporego wzmocnienia, szeregi zespołu zasilił doświadczony obrońca, Adrian...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuJednak szesnaście zespołów w sądeckiej A – klasie
Głosowanie korespondencyjne klubów w sądeckiej A – klasie przeważyło w stosunku 10 do 4...
przez Sebastian Stanek -
A klasa
/ 3 lata temuDecyzja podjęta czternaście drużyn w A – klasie
Po ostatnim “gorącym” spotkaniu przedstawicieli klubów z lokalnymi władzami pozostał niesmak. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się,...
przez Sebastian Stanek