Sobotnie potknięcie Korzennej było dla Amatora świetną szansą, by chociaż na chwilę zagościć na fotelu lidera, jednak ostatecznie ugrali “tylko” punkt z Orłem Ptaszkowa.
Stadion na Cieniawie to specyficzne miejsce, na którym bardzo ciężko gra się każdej drużynie, najlepiej świadczy o tym fakt, że Amator wygrał tam po raz ostatni w sezonie 2013/2014. Pojedynek traktowany jako derby zapowiadał się wyśmienicie, bowiem Amator jeszcze w rundzie wiosennej nie przegrał, a i Orzeł w ostatnich meczach zanotował progres formy, notując 7 na 9 punktów w ostatnich trzech spotkaniach.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu zespołów to bardzo dużo walki siłowej, warunki na boisku również nie pomagały w tym, aby w sposób finezyjny rozgrywać akcje. Mimo to jako pierwsi w tym meczu na prowadzenie wyszli gospodarze, Amator chciał założyć pułapkę ofsajdową, co na tak małym boisku nie było najlepszym pomysłem i po akcji oskrzydlającej Smoleń wpisał się na listę strzelców.
Sprawę przyjezdnym na pół godziny przed końcowym gwizdkiem ułatwił Dziedziak, który po obejrzeniu drugiej żółtej kartki musiał opuścić boisko. To tylko zwiększyło intensywność ataków zespołu z Paszyna, który miał sporo okazji do tego, aby doprowadzić do remisu, udało się to tylko jeden raz, gdy do siatki trafił Mędoń. Orzeł mógł sprawić niespodziankę, jednak w samej końcówce nie wykorzystał bardzo dobrej sytuacji.
Ekipa z Paszyna może jedynie pluć sobie w brodę, że przespała nieco pierwszą odsłonę i nie wykorzystała potknięcia ULKS-u Korzenna. Amator w przypadku zwycięstwa mógł zasiąść na fotelu lidera przynajmniej do czasu rozegrania zaległego spotkania przez ULKS.
Orzeł Ptaszkowa – Amator Paszyn 1:1
Bramki: Arkadiusz Smoleń – Wojciech Mędoń.
Czerwona kartka: Arkadiusz Dziedziak (Orzeł).
Orzeł: Krok – Dziedziak, Drąg, Michalik, Bochenek – Radzik, Witek, Pałubiak, Poręba, Smoleń – Kumor. Rezerwowi: Janus, Michalik, Mól, Serafin, Ząber.
Amator: Poręba – Zwolennik, Griński, Uroda, Pogwizd – K.Głód, Cisowski, Orlecki, Kolasa, Mędoń – Damasiewicz.
.
.
.
.
.
