Wojciech Tajduś (Sokół Słopnice): Chcemy grać, nawet gdyby rozgrywki potrwały do lipca
Sokół Słopnice jest liderem tabeli V ligi Limanowsko-Podhalańskiej, jeżeli sezon nie zostanie wznowiony wywalczy awans do IV ligi. Jednak w Słopnicach nie chcą słyszeć o “awansie z urzędu” i wolą wrócić na boisko, aby tam wygrać promocję. Trener Sokoła – Wojciech Tajduś, nie traci czasu. Kiedy nie da się walczyć na boisku, szlifuje zarządzanie swoją drużyną w wirtualnym świecie. O tym jak mu idzie i jak chciałby dograć ten sezon opowiedział w rozmowie z Damianem Szczerbą.
Panie trenerze. Wiem, że w ramach nudy, odpalił pan pewną gierkę. Proszę przyznać się, co to za rarytasik?
Football Manager 20… Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale udało się zainstalować dodatek niższych lig tak, więc mimo kwarantanny okręgówka jest na bieżąco.
Zaryzykuje pytanie – jakim zespołem pan gra?
No chyba nie mogło być inaczej, postawiłem bez dwóch zdań na Sokół Słopnice.
Jak idzie?
Powiedzmy dyplomatycznie. Na zielonej murawie lepiej.
To jeszcze jedno pytanie uzupełniające. Kto prowadzi w waszej lidze, a kto w sądeckiej?
U nas Szaflary, a w sądeckiej Korzenna nie ma sobie równych. Na dowód załączam screeny z gry (publikujemy poniżej).
Czyli jednak istnieje życie po życiu?
Jakoś trzeba sobie radzić, jednak bez dwóch zdań brakuje realnej piłki. Oczywiście musimy się dostosować, bo jest to wyższa konieczność, do której trzeba się przyzwyczaić.
Jaki scenariusz zakończenia sezonu już niewirtualnie, a całkiem realnie interesuje Sokół Słopnice?
Na pewno nie chcielibyśmy, żeby dotychczasowe wyniki zostały anulowane. Z tego, co się orientuje jest kilka opcji żeby rozwiązać tą niecodzienną sytuację. Myślę jednak, że najsprawiedliwsza opcja jest taka, którą zaprezentowali władze Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, czyli podział ligi na grupę mistrzowską i spadkowa. Co ważne nie jest to opcja czasochłonna i każdy będzie miał możliwość rozegrania spotkania z bezpośrednim rywalem.
Mamy wierzyć że w Słopnicach nie odprawiacie żadnych modłów czy czarów aby ten sezon zakończył się tak jak jest, czyli waszym awansem?
Chcemy awansować, to nie podlega wątpliwości. Za nami bardzo dobra runda, mecze kontrolne w okresie przygotowawczym napawały optymizmem. Również kadra nie uległa zmianie, wiec nie boimy się rywalizacji na murawie. Zdajemy sobie sprawę w jakiej wszyscy znajdujemy się sytuacji w związku z pandemią i wiemy, że rozważanych jest kilka scenariuszy dokończenia sezonu. Jednym z nich jest uznanie wyników z rundy jesiennej. Jest to dla nas z pewnością handicap. Powiedzmy sobie szczerze, pewnie nikt w Słopnicach by nie protestował przeciwko takiemu rozwiązaniu. Mimo wszystko wolelibyśmy wygrać w normalny sposób, żeby później ktoś nie zarzucał nam awansu z przypadku.
Wierzy pan, że uda rozegrać się cokolwiek?
Sytuacja jest dynamiczna i przez to trudna do przewidzenia. Bardzo byśmy chcieli, z resztą na pewno nie tylko my, tylko wszystkie osoby związane z piłką. Musimy się uzbroić w cierpliwość i liczyć na pozytywne wieści.
Torturuje pan swoich zawodników treningami indywidualnymi czy jednak mają po prostu wolne?
Każdy trenuje we własnym zakresie. Z tego co widzę na portalach społecznościowych większość zawodników intensywnie trenuje żonglując… papierem toaletowym. Mam tylko nadzieję, że ich telewizory są jeszcze w całości.
Ile czasu potrzeba by tak naprawdę znowu przygotować się do kontynuacji tego sezonu?
To zależy ile ta przerwa jeszcze potrwa. Myślę, że jak sytuacja się trochę wykrystalizuję powinniśmy dostać jakiś “rozruchowy” czas. Chyba żaden z trenerów nie wyobraża sobie wejść w decydująca fazę sezonu z marszu bez rozgarnia jakichś 2-3 sparingów. Nawet za cenę przedłużenia rozgrywek na lipiec.
Z trenerem Sokoła Słopnice, rozmawiał Damian Szczerba.
zdjęcie główne: Albert Szczerba – ulkskorzenna.pl
Pozostałe grafiki: Screeany z gry Football Manager 20 – aktualne tabele
.
.
