A klasa

” SPORTOWCY Z SĄDECCZYZNY” cz. 5 “DOBOROWE TOWARZYSTWO” – zaprasza Marek Cwenar

Published on

 

” SPORTOWCY Z SĄDECCZYZNY” cz. 5 “DOBOROWE TOWARZYSTWO” – zaprasza Marek Cwenar

Tym razem wyjątkowo nie będzie mowy o piłkarzach z sądeczyzny, którzy zawojowali boiska ekstraklasy i o których głośno było w ogólnopolskich mediach (do tego tematu wrócę w kolejnych odcinkach). Dziś chciałbym przypomnieć rozgrywki tej rangi dokładnie sprzed szesnastu lat, a ściślej bohaterów tamtych wydarzeń.


Sezon 2002/2003 to sezon, który zawsze wspominam z ogromnym sentymentem. Z dwóch powodów zresztą. Po pierwsze dlatego, że w tamtym okresie uganiało się za piłką najwięcej moich kolegów, a po drugie – sam miałem przyjemność uczestniczenia w tej niezwykłej piłkarskiej zabawie jako spiker i osoba przygotowująca krótkie relacje z meczów naszej drużyny dla Dziennika Polskiego i Gazety Krakowskiej.

Redaktorzy tychże regionalnych pism dbali wtedy o promocję futbolu na tym szczeblu jak nigdy wcześniej, ani później! W poniedziałkowym dodatku zawsze można było znaleźć statystykę i krótki opis dosłownie z każdego spotkania, a okazjonalnie wydawano nawet tak zwany Skarb Kibica, prezentujący szerokie składy i zdjęcia zespołów biorących udział w ligowych rozgrywkach.

Teraz niestety nie jest już to aż na taką skalę praktykowane. Funkcja przedmeczowego A-klasowego spikera to także śpiewka przeszłości… A szkoda(!). Oprawa meczowa to przecież bardzo ważny aspekt piłkarskiego widowiska. “Niedzielny” kibic na bieżąco informowany był o wynikach i sytuacji kadrowej, a sami piłkarze przez moment mogli się poczuć jak gwiazdy światowego formatu.

Pamiętam doskonale jedną śmieszną sytuację z wyjazdowego meczu GLKS. Działo się to w miejscowości Dobra. Gdy tamtejsi gracze Zyndrama i Dobrzanki wychodzili na plac gry, z aparatury nagłaśniającej rozbrzmiewał… hymn Ligi Mistrzów. No cóż. Lokalny futbol rządzi się własnymi prawami… Połączona klasa A w sezonie 2002/2003 skupiała zespoły z regionów: nowosądeckiego, gorlickiego i limanowskiego. Zaryzykuję stwierdzenie, że była to najmocniejsza obsada w historii rozgrywek na tym szczeblu. Takie nazwy jak Start Nowy Sącz, Limanovia, Barciczanka, czy Poprad Rytro mówią same za siebie. Dodam do tego grona jeszcze zespoły Jodłownika i Łososia, które budowały wtedy swoją potęgę i na które nie było mocnych (znalazło to zresztą swoje odzwierciedlenie w tabeli końcowej rozgrywek).

Bliska mojemu sercu ekipa Zyndrama w tej niezwykle silnej stawce akurat do potentatów ligi nie należała, ale warto przypomnieć, że było to pokolenie chłopaków, które w przeciągu niespełna kilku lat awansowało z klasy C do A. Prym w naszym zespole wiedli wtedy rutyniarze – Jarosław Cidyło i Krzysztof Adamczyk, których po dziś dzień uważam za najlepszych piłkarzy w historii łąckiego futbolu. A swoją drogą ciekaw jestem opinii w komentarzach na temat piłkarzy pozostałych drużyn.

Zapraszam zatem do obejrzenia zdjęć z tego archiwalnego już jakby na to nie spojrzeć Skarbu Kibica klasy A. Wielu z was zapewne posiada go w swoim zbiorze, ale dla większości starszych czytelników Naszsport, którzy o istnieniu tego pisma już zapomnieli, będzie to myślę wielką frajdą zobaczyć siebie lub swoich bliskich w składzie lub na fotografii z przeszłości. Młodzi zaś (kto wie?) może odnajdą tam na przykład swojego tatę, z czasów gdy ten marzył jeszcze o podboju futbolowego świata…






Marek Cwenar

Popular Posts

Exit mobile version