W meczu 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski, Sandecja Nowy Sącz podejmowała na stadionie w Niepołomicach drużynę Śląska Wrocław. Zespół Sandecji podjął decyzję o braku kontynuacji serii rzutów karnych w związku z rasistowskim zachowaniem w kierunku Elhadji Maissy Falla.
Dużym skandalem zakończył się pucharowy mecz “Sączersów”. Kibice zgromadzeni na stadionie Puszczy nie mogli narzekać na brak emocji na boisku, niestety sytuacje poza boiskowe sprawiły, że głównym tematem rozmów jest zachowanie kibiców klubu z Wrocławia. Ale zacznijmy od początku. W pierwszych minutach meczu to Śląsk przeważał i zagrażał bramce “Biało-czarnych”. W 23 minucie po indywidualnej akcji Yeboaha goście objęli prowadzenie. Tuż przed przerwą Łukasz Kosakiewicz po podaniu Krzysztofa Toporkiewicza znalazł się w sytuacji “sam na sam” z bramkarzem, ale uderzył nie czysto i na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 0:1.
Po przerwie Sandecja wzięła się za odrabianie straty. W 64 minucie po efektownym zagraniu Maissy Falla, Krzysztof Toporkiewicz w dogodnej sytuacji uderzył w słupek, jednak piłką idealnie spadła pod nogi Kosakiewicz, który umieścił futbolówkę w pustej bramce. W regulaminowym czasie gry nie zobaczyliśmy więcej goli i zawodników czekała dogrywka. W 116 minucie po zagraniu piłki ręką w polu karnym przez jednego z zawodników Sandecji, sędzia podyktował “jedenastkę” dla Śląska. Pewnym egzekutorem okazał się Caye Quintana i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Kiedy wszyscy myśleli, że drużyna z Wrocławia awansuje do kolejnej rundy, to w 125 minucie gry Łukasz Kosakiewicz doprowadził do serii rzutów karnych.
Jako pierwszy do “jedenastki” podszedł strzelec dwóch bramek, Łukasz Kosakiewicz, jednak dwukrotnie górą okazał się Rafał Leszczyński. Za pierwszym razem bramkarz Śląska za wcześnie wyszedł przed linię bramki i sędzia nakazał powtórzenie rzutu karnego, ale za drugim razem ponownie wygrał pojedynek z Kosakiewiczem. Następnie skutecznie “jedenastki” wykorzystali kolejno Adrian Łyszczarz, Michal Piter-Bućko i Peter Schwarz.
Gdy do futbolówki podszedł Maissa Fall kibice Śląska rozpoczęli swój “koncert”. W celu rozproszenia zawodnika Sandecji głośno naśladowali małpy oraz również nie obyło się od rasistowskich wyzwisk skierowanych w stronę Senegalczyka. Jak widać na wideo, Maissa zwrócił uwagę sędziemu na te prowokacje, jednak arbiter nakazał wykonanie “jedenastki”, którą Maissa nie wykorzystał. Po tej sytuacji zawodnicy Sandecji wstawili się za swoim kolegom z drużyny i wspólnie postanowili, że nie będą kontynuować serii rzutów karnych.
Jak powiedział jeden z zawodników Sandecji: “Maissa był cały zapłakany, płakał bardzo długo. Po wszystkim, Yeboah przyszedł do szatni do nas i go wyściskał, przytulił. To super zachowanie.” Sędzia po kilkunastu minutach odgwizdał koniec spotkania i mecz został przerwany. Teraz czekamy na reakcje PZPN-u na tą sytuację i dalsze kroki.
Sandecja Nowy Sącz – Śląsk Wrocław 2:2 (po dogrywce), 1:1 (do przerwy), mecz przerwany w serii rzutów karnych
Sandecja: Matúš Putnocký – Jakub Iskra, Michal Piter-Bučko, Tomasz Boczek (75′ Dawid Szufryn), Ivan Nekić – Łukasz Kosakiewicz, Sylwester Lusiusz, Elhadji Maissa Fall, Krzysztof Toporkiewicz (75′ Michał Walski), Damian Chmiel (75′ Mariusz Gabrych) – Jakub Wróbel (105′ Michał Surzyn).
Śląsk: Rafał Leszczyński – Martin Konczkowski, Diogo Verdasca, Daníel Leó Grétarsson (107′ Dennis Jastrzembski), Víctor García – Piotr Samiec-Talar, Nahuel Leiva (62′ Petr Schwarz), Patrick Olsen, Michał Rzuchowski (81′ Konrad Poprawa), John Yeboah (91′ Adrian Łyszczarz) – Erik Expósito (81′ Caye Quintana).
Żółte kartki: Damian Chmiel, Elhadji Maissa Fall, Ivan Nekić, Łukasz Kosakiewicz, Jakub Iskra, Dawid Szufryn – Nahuel Leiva, Dennis Jastrzembski.