W sądeckiej B – klasie sprawa awansu jest rozstrzygnięta, jednak ciągnie się za tym “smród”, gdyż po meczu Polany – Barciczanka II z 22. kwietnia jesteśmy po dwóch sprawach w Komisjach Odwoławczych, a prawdopodobnie to nie koniec.
Po krótce chcemy wyjaśnić Wam jak najbardziej obiektywnie to, o co w tym wszystkim chodzi. Klub Sportowy Polany – Berest złożył protest oraz domagał się walkowera na swoją korzyść za grę nieuprawnionego zawodnika od 1. minuty według dokumentów w drużynie rezerw Barciczanki (pomijamy jego imię oraz nazwisko). Zawodnik ten według sporządzonego składu zawodników w systemie Extranet widniał jako zawodnik rezerwowy, a podstawowy gracz w meczu z 22. kwietnia przebywał jednak na trybunach. Pojawia się więc pytanie, kto w takim razie rzeczywiście znajdował się na placu gry? Nie odnotowano również stosownej zmiany przed samym meczem, co rozwiałoby wszelkie wątpliwości jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.
Pierwsze odwołanie poleciało do PPN w Nowym Sączu, po zbadaniu sprawy utrzymano wynik z boiska (3:2 na korzyść Barciczanki II), jednocześnie skierowano wniosek do Komisji Dyscyplinarnej o ukaranie kierownika Barciczanki, za niewłaściwe sporządzenie składu oraz samego klubu obarczając taką samą winą, jeśli chodzi o wprowadzenie kadry do systemu Extranet oraz samego sędziego, za niewłaściwe sporządzenie sprawozdania z zawodów. Czyli gołym okiem widać, że jednak coś na rzeczy było.
Polany – Berest powołują się w odwołaniu do ZKO Kraków następującymi argumentami: Komisja Gier przyznaje, że kierownik drużyny popełnił błąd, Komisja Gier wnioskuje także o ukaranie Barciczanki za niewłaściwe sporządzenie składu zawodników do Extranetu, ale walkowera nie przyzna. Rzekomo kierownik zgłaszał sprawę sędziemu, ale co najważniejsze, zapomniał zaznaczyć to w dokumentach. Jednocześnie, po samym spotkaniu podpisany został protokół, bez żadnych zmian i adnotacji. Szczerze? Wiemy, jak funkcjonuje lokalna piłka na niższych szczeblach, zdarza się, że w ostatnich chwili ktoś wypadnie z kadry, kogoś nie będzie, ale MUSI TO BYĆ odnotowane na papierze, a nie na zasadzie: “przecież mówiłem mu”.
Po meczu także przy wprowadzaniu przez sędziego danych do systemu nie została odnotowana żadna zmiana, tak więc sam sędzia nie do końca miał świadomość tego, kto przebywał na boisku, a co w przypadku, gdyby anonimowy zawodnik wyrządził komuś krzywdę? Kto w takim przypadku odpowiedziałby za np. poważny uraz piłkarza z drużyny przeciwnej? (czego oczywiście nikomu nie życzymy).
Komisja Gier nie jest w stanie udowodnić, że zawodnik rezerw Barciczanki grał na nie swoje dane osobowe, lecz pod innym nazwiskiem. Zarówno w Nowym Sączu, jak i Krakowie po części przyznano się do tego, że jakiś błąd miał miejsce, ale posypią się kary indywidualne, ale nie zbiorowa w postaci walkowera na korzyść Polan, co w kontekście ewentualnego awansu mogłoby mieć ogromne znaczenie. ZKO w Krakowie argumentuje swoją decyzję na podstawie regulaminu i tłumaczenia brzmią mniej więcej tak: (uwaga! może być to trudno przetworzyć): w regulaminie nie ma zapisu, że zawodnik rezerwowy nie może grać, a jeżeli nie ma takiego zapisu, że nie może grać, to oznacza, że może grać – masło maślane. Tworzy to dodatkowe możliwości dla klubów do pomijania regulaminu.
Polany się nie poddają, z nieoficjalnych źródeł udało się podpytać, że sprawa może powędrować do Warszawy, bo drużyna z Berestu jest przekonana o słuszności swoich argumentów. Choć dostali “w czopkę” dwukrotnie, zamierzają odwoływać się dalej, by prawda, która według nich stoi po ich stronie, w końcu znalazła aprobatę u warszawskich działaczy. Jesteśmy ciekawi Waszej opinii na ten temat, zapraszamy więc do dyskusji na naszym profilu FB.