W dziewiątej kolejce A klasy doszło do pojedynku spadkowiczów, po którym Korzenna wciąż pozostaje bez porażki.
Małą niespodzianką w 9. kolejce było pokonanie przez Zamczysko Dąbrovii Wielogłowy, owszem, ekipa z Marcinkowic w ostatnim czasie wraca na właściwe, zwycięskie tory, ale pamiętajmy, jak dobrze od początku sezonu radzi sobie Dąbrovia. Nie zmienia to jednak faktu, że trzy punkty zostały w Marcinkowicach po trafieniu kapitana, Krzysztofa Budnika i Zamczysko, jako jedna z czterech drużyn nie dała się jeszcze pokonać na własnym terenie. Kolejne starcie to pojedynek dwóch “czerwonych latarni” ligi, nie mających w swoim dorobku żadnego punktu i przed meczem jedno było pewne, że w końcu któraś z drużyn wzbogaci się o jedno, a może trzy oczka. Padło na Ogniwo, zawodnicy z uzdrowiskowej miejscowości już w pierwszej połowie czterokrotnie pokonali bramkarza rywali, a w całym spotkaniu wyróżniał się Filip Białowodzki, autor hattricka.
Bramek zabrakło w meczu Orła Ptaszkowa z Victorią Witowice Dolne, czyli odpowiednio czwartej i piątej siły sądeckiej A – klasy. Gospodarze mieli dużo okazji ku temu, aby ulokować piłkę w siatce, jednak fenomenalnie w bramce Victorii spisywał się Grzegorz Kordek. Na trudnym terenie w Powroźniku punkty stracił Amator, stracił, bo miał wszystko w swoich rękach, gdy w 76. minucie Karol Głód wyprowadził ich na prowadzenie. Wicelider rozgrywek nie zdołał utrzymać prowadzenia i pięć minut przed końcowym gwizdkiem wyrównał Cichoń, przez co strata do liderującej Korzennej powiększyła się do trzech punktów.
Ze zmiennym szczęściem radziła sobie Mszalnica w starciu z beniaminkiem z Nawojowej. Najpierw przed meczem musiała zmierzyć się z absencją pięciu zawodników, ale gdy zabrzmiał pierwszy gwizdek, LKS ambitnie wziął się do pracy. Efekty tego widać było już w 25. minucie, kiedy Jasiurkowski zamienił jedenastkę na gola. Wspomniany zawodnik chwilę później obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, przez co Mszalnica musiała radzić sobie w osłabieniu. Nawoj naciskał, ale gospodarze przetrwali oblężenie bramki, obmyślając w przerwie plan na drugą połowę. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, takie słowa zapewne padały w szatni Mszalnicy, mimo przewagi, Nawoj nie potrafił tego wykorzystać, a wręcz przeciwnie, można było odnieść wrażenie, że to goście grają o jednego mniej, gdyż LKS dołożył kolejne dwa trafienia i pewnie sięgnął po komplet punktów.
Inna drużyna z Nawojowej na tydzień przed derbami gminy także poniosła porażkę. Grybovia postawiła trudne warunki, ale walka była wyrównana, choć goście mieli pod koniec pierwszej połowy rzut karny, którego nie wykorzystali. Sytuacja po zmianie stron wyglądała podobnie, nieskuteczność była głównym powodem tego, że wciąż wynik brzmiał 0:0. Dopiero w 90. minucie Bartłomiej Olech świetnie wykonał stały fragment gry, dając ekipie z Grybowa trzy punkty.
Wiele osób było zainteresowanych spotkaniem derbowym, pomiędzy Budowlanymi Jazowsko, a Górką Szczereż. Pierwsza połowa to przewaga Górki, sporo pracy mieli defensorzy gospodarzy, ale wywiązywali się ze swoich zadań bardzo dobrze, przez co przyjezdni nie mogli znaleźć drogi do bramki. Po zmianie stron, zmieniła się także sytuacja na murawie, do głosu doszli zawodnicy Budowlanych czego efektem była bramka Wojciecha Burchela, a potem poszło już z… górki. Dwa ciosy zadane w ostatnim kwadransie sprawiły, że patent Budowlanych na ekipę ze Szczereża w spotkaniach domowych wciąż jest aktualny.
Dwóch spadkowiczów klasy okręgowej spotkało się ponownie, tym razem na szczeblu A klasy. Korzenna wciąż kontynuuje swoją misję, która ma zakończyć się szybkim powrotem ligę wyżej, a Zawisza nieco poniżej oczekiwań zajmuje dopiero szóste miejsce, biorąc pod uwagę, że jesteśmy po dziewiątej kolejce, strata jedenastu punktów do lidera to spora różnica. Odnośnie meczu to Zawisza może czuć ogromny niedosyt, nie przegrała dlatego, bo była gorsza, wręcz przeciwnie, długimi momentami prowadziła grę i prezentowała się lepiej od rywala, ale to Korzenna niczym wytrawny bokser wiedziała, kiedy i jak uderzyć, żeby zabolało.
Zamczysko Marcinkowice – Dąbrovia Wielogłowy 1:0 Bramka: Krzysztof Budnik.