Niestety media obiegła informacja o kontuzji kapitana reprezentacji Polski, czy warto było wystawiać Roberta od początku?
Można gdybać, mamy nadzieję że mecz z Anglią, to jedyny jaki opuści Robert z powodu urazu do końca tego roku.
Jednak słowo wiązadła w piłce nożnej kojarzy się źle! Bądźmy jednak dobrej myśli!
Przypomnijmy wczoraj drugi mecz Polaków w eliminacjach i drugi raz strzelają trzy bramki rywalom, tym razem jednak w przeciwieństwie do meczu z Węgrami z tyłu na zero”.
Biało-Czerwoni od początku dominowali. Na pierwszą bramkę przyszło nam jednak czekać długo. Z wolnego dośrodkował Rybus, strzał oddał Lewandowski.
Piłka odbiła się jeszcze od pleców Moisésa San Nicolása i wpadła do bramki. Było to jedyne trafienie Polaków w pierwszej części. Od początku drugiej połowy Polacy ruszyli do ataków, długimi momentami zamykając rywali przed ich polem karnym. Ofensywne poczynania Biało-Czerwonych kończyły się kornerami, ale z nich nie wynikały kolejne gole, na które czekano. W końcu powodzenie przyniosła kolejna akcja. Jóźwiak zagrał piłkę ze skrzydła, do której doszedł Lewandowski i na raty po raz drugi pokonał bramkarza. W 62. minucie mogło być 3-0, ale strzał Piątka niemalże z linii bramkowej wybił Joan Cervós. Aż do 88. minuty czekaliśmy na trzecią bramkę. Dośrodkowanie Grosickiego trącił końcem buta debiutant Świderski ustalając wynik meczu.
POLSKA – ANDORA 3:0 (1:0)
Bramki: Lewandowski 30, 55, Świderski 88.
Sędziował: Erik Lambrechts (Belgia). Żółte kartki: Ch.García, Aláez. Mecz bez udziału publiczności.