Podsumowanie IX kolejki Texom Małopolskiej IV Ligi
Zakończyła się IX kolejka w Texom Małopolskiej IV Lidze. Niesamowite emocje, grad bramek, kartek, rzuty karne, a przede wszystkim niespodzianki, a nawet sensację.
Ciężką przeprawę z zamykającą tabelę 4 Ligii Małopolskiej zanotowali piłkarze Limanovi. Zaczęło się co prawda wszystko zgodnie z planem, bowiem bardzo szybko wynik spotkania otworzył Kęska. Następnie Gwiazdoń sprokurował kuriozalny rzut karny, który na trafienie przekłuł niezawodny Palacz. Gdy wydawało się, że Limanovianie mają wszystko pod kontrolą bramkę kontaktową zdobył zawodnik Trzebini kapitan Zembol. Wynik stał się zatem sprawą otwartą, a miejscowi do końca rywalizacji musieli drzeć o końcowy rezultat. Goście z kolei w dalszym ciągu pozostają jedynym zespołem bez zwycięstwa.
Rezultat 2:1.
Hutnik II Kraków- Glinik Gorlice. Pierwsze zwycięstwo gospodarzy, pierwsza porażka gości. Śliwa trafia,,, ale już nie dla Glinika.
Rezerwy Hutnika zanotowały pierwsze zwycięstwo w sezonie i to nie byle z kim, bo z niepokonanym do tej pory zespołem Glinika Gorlice. Rezultat spotkania otworzył wychowanek Glinika- Śliwa, który w letnim okienku transferowym trafił do pierwszego zespołu Hutnika. Młody zawodnik pokazał dużą klasę po zdobyciu trafienia, nie celebrując swojego gola, okazując w ten sposób szacunek do klubu w którym się wychował. “Kropkę nad i” postawił płaskim strzałem rezerwowy w tym meczu Wątroba i pierwszy komplet punktów został zaksięgowany przez drugą drużynę Hutnika. Glinik z kolei po 9 kolejkach poczuł gorycz porażki.
Rezultat 2:0
fot. źródło: fb Hutnik Kraków
Metal Tarnów- Orzeł Ryczów. Gospodarze wypunktowani.
Rozpędzający się z meczu na mecz zespół Metalu został tym razem sprowadzony na ziemię przez drużynę z Ryczowa. Rezultat spotkania uderzeniem z rzutu karnego otworzył niezawodny w tym elemencie gry Jampich. Sytuacja miejscowych stała się beznadziejna, gdy drugą żółtą kartkę w 46 minucie ujrzał młodzieżowiec Kieroński. Goście wykorzystali to skrupulatnie, punktując przeciwnika po bramkach Ciesielskiego, Kapka oraz Koniecznego.
Rezultat 0:4.
fot. źródło: fb Metal Tarnów
Beskid Andrychów-Pcimianka Pcim. Hokejowy mecz w Andrychowie zakończony sensacyjnym rozstrzygnięciem.
Prawdziwy rollercoster obejrzeli kibice w Andrychowie, w którym to rezultat zmieniał się jak w kalejdoskopie. Gospodarze takiego obrotu spraw z pewnością się jednak nie spodziewali, ponieważ do lidera zawitała ekipa, która w tym sezonie nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. Goście nie patrzyli jednak w tabele, lecz po trafieniach Badmusa i Fujaka po niespełna kwadransie gry prowadzili 2:0. Gospodarze szybko się jednak otrząsnęli i po bramkach autorstwa Budki, Matyska i Klimczyńskiego wyszli na prowadzenie. Po 45 minutach rezultat był jednak remisowy, ponieważ swój dorobek z strzelecki w tym spotkaniu otworzył Mwakanya. Po przerwie bardzo szybko swoje drugie trafienia zanotowali Fujak oraz Mwakanya. Zespół z Andrychowa odpowiedział tylko jedynym trafieniem Mizery. Tym samym sensacja stała się faktem.
Rezultat 4:5.
Wieczysta II Kraków- Dalin Myślenice. Rezerwy Wieczystej po raz kolejny pokazały moc.
Po raz kolejny moc i jakość piłką pokazali zawodnicy rezerw pierwszoligowca, którzy nie bez kłopotów ale jednak pokonali Dalin Myślenice. Rezultat spotkania otworzył Wołosik. Tuż po przerwie do wyrównania doprowadził nowy nabytek Dalinu, były piłkarz Wisły II Kraków- Pieniądz. Gospodarze dążyli jednak konsekwentnie do swojego celu, a ich skumulowane ataki zakończyły się powodzeniem w końcówce rywalizacji. W 86 minucie rzut karny po faulu na Feliksie wykorzystał nie kto inny, jak Gamrot, a w doliczonym czasie gry najlepszy strzelec ligi Feliks postanowił sam wpisać się na listę strzelców.
Rezultat 3:1.
BKS Bochnia – Okocimski Brzesko. Thriller w Bochni. Blisko 110 minutowy pojedynek.
Scenariusz z Hitchcocka, bowiem inaczej nie da się opisać tego, co działo się na stadionie w Bochni. Jako pierwsi zaczęli strzelać Piwosze, a próbę nerwów z jedenastu metrów ze stoickim spokojem wygrał Cięciwa. Tuż po tym rozpoczął się jednak mały dramat w ekipie przyjezdnych. Bezpośrednią czerwoną kartkę obejrzał Klimczyk. Gospodarze swoją liczebną przewagę udokumentowali piękną bramką zdobytą przez Adrushko. Ta sytuacja nie zraziła jednak przyjezdnych, którzy grając w 10 wyszli na prowadzenie. Strzelcem bramki- Sowa. Gospodarze wyrównali po celnej jedenastce autorstwa Gołębia. W 102 minucie w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Trojan, a w 107 minucie gdy goście postawili wszystko na jedna kartę wysyłając w pole karne nawet swojego bramkarza, skuteczną kontrę sfinalizował Wolak.
Rezultat 4:2.
fot. źródło: fb BKS Bochnia
Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska- Puszcza II Niepołomice. Faworyt ligi nie zawiódł. Zbyt późna pogoń Puszczy.
Pierwsza połowa to głównie festiwal indolencji strzeleckiej miejscowych i nieliczne kontrataki przyjezdnych. Worek z bramkami rozwiązał się w II odsłonie rywalizacji, a na listę strzelców wpisali się: Jędrzejowski, Zawiła i Adisa. Gdy wydawało się, że gospodarze łatwo zainkasują kolejne trzy oczka młodzież z Niepołomic podjęła rękawice. Przyjezdni obudzili się jednak za późno, a trafienia Ptaka i Brożka tylko zmniejszyły rozmiary porażki.
Rezultat 3:2
Garbarnia Kraków – Watra Białka Tatrzańska. Brazylijska samba. Pierwsza domowa porażka Garbarni.
Niemiłą niespodziankę sprawili swoim sympatykom ‘Garbarze”, którzy przed własną publicznością są jedna z najlepszych ekip w lidze. Twierdze skruszyli jednak górale, którzy po finezyjnym trafieniu Brazylijczyka Cruza zwyciężyli beniaminka ligi. Warto zanotować również świetną postawę golkipera przyjezdnych- Kobala. Tym sam miejscowi po raz pierwszy raz stracili punkty przed własną publicznością, a goście odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.
Rezultat 0:1.
Unia Tarnów- Poprad Muszyna. Niemożliwe w piłce nożnej nie istnieje.
Do przerwy remontada, piłkarski nokaut, totalna dominacja. Przyjezdni po bramkach: Lisaka, Przybycienia, x2 Orzechowskiego w zasadzie myślami już byli przy radosnym powrocie do Muszyny. Nic bardziej mylnego. Nie będziemy cytować słów jakie w przerwie padły w szatni Unii, jednak ich wydźwięk był bardzo skuteczny. Z niemożliwego gospodarze po trafieniach: Gali, Cherradiego oraz x 2 Wojtaka. W piłce nożnej jak widać niemożliwe nie istnieje !!!!!
Rezultat 4:4
fot. źródło: fb ZKS Unia Tarnów
Pauza: Lubań Maniowy (jedyna niepokonana drużyna w lidze).