Orzeł stanął na drodze Kobylanki po fotel lidera
Kobylanka stanęła przed sporą szansą, aby zasiąść na fotelu lidera, ale na ich drodze stanął Orzeł Wojnarowa, którego żaden zespół w tej lidze ignorować nie może.
Ciężki to był pojedynek dla gospodarzy tego meczu. Patrząc na ambicje Kobylanki można powiedzieć, że zdobyli tylko jeden punkt z Orłem, ale gdyby spojrzeć na przebieg spotkania, przyjezdni mogli śmiało wywieźć komplet punktów.
Ważną rolę w ekipie Kobylanki odegrał Żmigrodzki, który ratował swoich kolegów z opresji. Naprawiał błędy swoich kompanów, pracował za dwóch i duża jego w tym zasługa, że piłka nie wpadła do siatki Mitusia. Braki kadrowe także odbiły piętno na końcowym wyniku. Serafin leczy kontuzję, Gadzina pauzował za kartki, a Szura nie jest w pełni zdrowia. Na plus na pewno wejście Przybyłowicza, który wniósł ożywienie w ofensywne poczynania gospodarzy.
Generalnie pojedynek to równa wymiana ciosów, z przewagę na zespół z Wojnarowej, który zmarnował przynajmniej trzy stuprocentowe okazje. Czasem są takie mecze, kiedy jedna sytuacja decyduje o wszystkim i mimo optycznej przewagi Orła, to w końcówce Augustyn mógł sprawić radość swoim kibicom, lecz jego uderzenie z trudem obronił Miłkowski.
LKS Kobylanka – Orzeł Wojnarowa 0:0
Żółte kartki: Trzyna, Guter – Mic.Mędoń, Mar.Mędoń, Miłkowski.
Kobylanka: Mituś – Kijek, Żmigrodzki, Karp (Szura), Guter – Trzyna, Kukla, Kotowicz (Gałowicz), Zapała (Kwarciński) – Jabłczyk (Przybyłowicz), Augustyn.
Orzeł: Miłkowski – Szczerba, Sus, Mic.Olszewski, Mar. Olszewski, Michalik, Mic.Mędoń (Jachowicz), W.Mędoń, T.Mędoń, Koralik, Dudek.