KO: W Łącku nie płacą zawodnikom! Mimo to, nikt nie “strajkuje”!
Zyndram Łącko to jeden z tych beniaminków, który w nowy sezon wchodzi starym sprawdzonym skaldem, nie pozyskując ani jednego zawodnika. Doświadczenie i stabilizacja ma dać drużynie Piotra Śmietany minimum, jakim jest utrzymanie.
– Przygotowania do rundy jesiennej rozpoczęliśmy w piątek 19 lipca, a już następnego dnia rozegraliśmy pierwszy sparing z Sandecją II Nowy Sącz. Przegraliśmy, co prawda wysoko 0 – 4, ale zagraliśmy w eksperymentalnym zestawieniu, bez kilku graczy z podstawowego składu. Niektórzy powąchali piłkę dopiero po raz pierwszy od zakończenia rundy wiosennej. – opisuje okres przygotowawczy, kierownik drużyny Marek Cwenar. – Tydzień później wszystko wróciło już do normy. Po bardzo dobrym spotkaniu rozgromiliśmy Dobrzankę 6 – 1, chociaż wystąpiliśmy bez najlepszego strzelca Damiana Kuci – dodaje „kiero”.
– Na treningach pojawia się już niemal cała ekipa i ostro trenuje. Raczej nie spodziewamy się żadnych ruchów transferowych. Opieramy się nadal na wychowankach i zdolnej generacji juniorów Dawida Słowika. Do Górki Szczereż został wypożyczony rezerwowy Krzysztof Trzepak. Cel nadrzędny – utrzymanie, ale liczymy też na sprawienie kibicom wielu miłych niespodzianek poprzez “utarcie nosa” tak zwanym papierowym faworytom. W końcu w tym byliśmy na wiosnę specjalistami. W najbliższą niedzielę zamiast sparingu szykują się wielkie derby Górka – Zyndram w II rundzie Pucharu Polski – mówi Marek Cwenar.
W Łącku nadal są wierni swoim wartościom. Stawiają na swoich, nie wydając na grę żadnego piłkarza ani złotówki – w końcu to piłka amatorska – podkreśla Cwenar. Będziemy walczyć z każdą drużyną, a z tymi „opłacanymi” na pewno damy z siebie jeszcze więcej.
fot. Marek Cwenar
(i)