Rezultat spotkania pomiędzy Kalwarianką, a Watrą może sugerować, że rywalizacja przy ulicy Mickiewicza miała jednostronny przebieg. Tak wcale nie było. Bramkarz gospodarzy miał również ręce pełne roboty. W szczególności w pierwszej odsłonie, w której zanotował kilka topowych interwencji. Jego robinsonady w kluczowych momentach, stanowiły fundament wysokiego zwycięstwa gospodarzy.
PO: Karol Sałamaj (Orzeł Ryczów)
Nie do przejścia w pojedynku pomiędzy rezerwami Hutnika Kraków, a wiceliderem z Ryczowa. Twardy i zdecydowany w swoich poczynaniach. Skuteczny nie tylko w defensywie, ale aktywny również w ofensywnych eskapadach przyjezdnych. Bardzo dobry występ okrasił asystą.
LO: Dawid Hałat (Beskid Andrychów)
Na zero z tyłu to tak tytułem wstępu. Ponadto tak jak już zdążył nas wielokrotnie przyzwyczaić wpisujący się do ofensywnych statystyk. Piękne podanie przy bramce Budki oraz postawienie przysłowiowej “kropki nad i” w 76 minucie rywalizacji pomiędzy drugą drużyny Puszczy, a liderem z Andrychowa mówi samo za siebie.
ŚO: Paweł Węgrzyn (Metal Tarnów)
Derby Tarnowa nie należały być może do najpiękniejszego widowiska XIV kolejki, ale zwróciliśmy uwagę na to jak funkcjonowała defensywa przyjezdnych. A funkcjonowała bardzo solidnie, co przekłuło się na zero po stronie straconych bramek. Blokiem defensywnym zarządzał doświadczony zawodnik, a w takich pojedynkach lata spędzone na boisku stanowią klucz do końcowego sukcesu. Brawa dla Pawła za kawał dobrej roboty.
ŚO: Marcin Maślanka (Limanovia Limanowa)
Szybko wyciągnął wnioski po zeszłotygodniowej porażce, podczas której defensywa Limanovi mówiąc delikatnie nie stanowiła monolitu. Skoncentrowany mocno w rywalizacji z Garbarnią Kraków, ofiarnymi i efektownymi wślizgami zaliczał bardzo ważne interwencje dla gospodarzy. Efekt widzieliście Państwo sami.
PP: Mateusz Stańczyk (Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska) – zawodnik kolejki
Prawdziwy dynamit. Z piłką jeszcze szybszy niż bez niej. Gdy tylko osiągnie odpowiednią prędkość biegu, to nie pozostaje nic innego jak tylko oglądać mu plecy. Motor napędowy ofensywnie usposobionych gospodarzy. Autor dwóch trafień z 20 oraz 76 minuty rywalizacji pomiędzy Kalwarianką, a Watrą.
źródło: fb MKS Kalwaria
LP: Roman Hutyria (Poprad Muszyna)
Najjaśniejsza postać w spotkaniu pomiędzy Okocimskim Brzesko, a Popradem Muszyna. Jego indywidualne rajdy siały spustoszenie w szeregach gospodarzy. Ponadto bardzo precyzyjny przy finalizacji. Dwukrotnie wpisał się na listę pokonując bramkarza Okocimskiego – Zagórowskiego.
fot. źródło: okocimski.com
ŚPD: Mateusz Krasuski (Orzeł Ryczów)
Zawody w stylu “top”, bo jak inaczej scharakteryzować zawodnika, który w środku pola gry walczy niczym lew? Ponadto Mateusz bardzo szybko wpisał się do kajecika sędziowskiego, zdobywając bramkę dla wicelidera ligi już w4 minucie pojedynku z rezerwami Hutnika. Tak szybki start ze z zaliczaniem trafień natchnął jego kolegów z drużyny do kolejnych goli.
ŚPO: Tomasz Kurek (Limanovia Limanowa)
Lider Limanovi w pojedynku z mocną ekipą Garbarni. Rządził i dzielił na murawie. Do swojej bardzo dobrej gry dorzucił, to co w piłce nożnej najważniejsze czyli liczby. Jego trafienie możecie zobaczyć na naszym portalu. Na zdobyczy bramkowej się nie skończyło. Tomasz obsłużył również kolegów ze swojej drużyny precyzyjnym zagraniem z rzutu rożnego.
N: Hubert Skocz (BKS Hal-Mont Bochnia)
Ochrzczony niegdyś przez bocheńskich kibiców “Kulurisem”, gdy raz za razem pokonywał bramkarzy rywali. W pojedynku z Dalinem główne żądło BKS Bochnia. Złapany zasięg w pojedynku główkowym z pewnością można porównać do siatkarskiego. W ten sposób Hubert zanotował 6 trafienie w rundzie jesiennej.
N: Mark Plewa (Lubań Maniowy)
Pierwsza połowa w jego wykonaniu nie należała do najlepszych, jak zresztą całej drużyny Lubania. Obudził się po przerwie. Najpierw poklepał w rytmie góralskiego “Janicka” z Plutą, co pozwoliło gospodarzom na otwarcie wyniku spotkania. Następnie po solowej akcji wyłożył Kasperczykowi futbolówkę do pustej bramki.