Pierwsze cztery zespoły w KEEZA A klasie wygrały swoje spotkania, przez co na górze zachowany został status quo.
Zamczysko Marcinkowice podrażnione porażką w meczu na szczycie podjęło tym razem na własnym stadionie drużynę z końca tabeli, Wicher Mogilno. Choć przed spotkaniem można było prognozować pewne zwycięstwo ekipy z Marcinkowic, to trzeba przyznać, że zawodnicy z Mogilna łatwo się nie poddawali. Zaletą gospodarzy było to, że mają w swoich szeregach najlepszego strzelca w KEZZA A – klasie, Adriana Gołdasa. To on dwukrotnie popisał się instynktem strzeleckim, zapewniając swoim kolegom komplet punktów. W kolejnym meczu spotkały się zespołu, które aspirują do podium i nie tracą jeszcze nadziei na awans w tabeli, LKS Ubiad oraz Orzeł Ptaszkowa. Ostatecznie w meczu padł remis i żadna ze stron tak do końca nie może być w pełni zadowolona, bo w przypadku zwycięstw czołówki ten dystans nieco się zwiększył.
Swoje pierwsze wiosenne punkty zdobyli piłkarze Jedności Nowy Sącz. Na trudnym terenie w Powroźniku wiele wskazywało na to, że to Olimpik będzie górą, gdy na dwadzieścia minut przed zakończeniem meczu Żabiński wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W 78. minucie Rzeszuto uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od poprzeczki, do dobitki starał się dobiec Fecko, ale został wzięty “w kleszcze” i arbiter odgwizdał rzut wolny. Wspomniany wcześniej Przemysław Rzeszuto nie pomylił się i dał drużynie z Nowego Sącza nadzieje, na rozpoczęcie passy, która pozwoli oddalić się od miejsc spadkowych.
Będące w dobrej formie na początku rundy wiosennej Ogniwo Piwniczna wybrało się do Jazowska po kolejny skalp. Wszystko szło zgodnie z planem przyjezdnych, którzy do przerwy prowadzili 1:0. Po zmianie stron Budowlani ruszyli do ataków, czego efektem był rzut karny przyznany w 65. minucie. Etatowy wykonawca Wojciech Burchel zamienił go na bramkę i to tylko napędziło gospodarzy. Niesamowitą końcówkę zaliczył Majerski, stając się zarazem bohaterem Budowlanych. W ostatnich minutach dwukrotnie przymierzył na bramkę rywala tak, że golkiperowi rywala pozostało tylko wyciągnąć piłkę z siatki.
Nie wiedzie się na początku rundy ekipie z Mszalnicy, tym razem ich rywalem było KPT Nawojowa, które wystąpiło w roli gospodarza. Zabójczy okazał się ostatni kwadrans pierwszej odsłony, kiedy to KPT zdobyło trzy bramki i z przyjezdnych zeszło nieco powietrze, ale w przerwie odbyli męską rozmowę, która zmieniła stan rzeczy. Jelito i Jasiurkowski z rzutu karnego dali nadzieję na pozytywny wynik, chociażby remis na trudnym terenie, który z przebiegu spotkania byłby przyjęty z zadowoleniem. Choć Mszalnica starała się gonić przeciwnika i doprowadzić do wyrównania, to ostatnie słowo należało do Mateusza Zaczyka. Zawodnik KPT już w doliczonym czasie gry postawił “kropkę nad i”, ustalając wynik meczu.
Jeszcze ciekawiej było w spotkaniu Górki Szczereż z Amatorem Paszyn. Goście jako świeżo upieczony wicelider wiedzieli, że przed nimi trudne zadanie, co zresztą pokazały boiskowe wydarzenia. Najpierw to Amator wyszedł na prowadzenie, ale w drugiej połowie Górka wykorzystała atut swojego boiska i za sprawą Steca oraz Czepielika zbili rywala z tropu. Siłę drużyny poznaje się po tym, że gra do końca i tak właśnie zachowali się zawodnicy z Paszyna. W 86. minucie nowy nabytek zespołu Ludwik Kolasa wyrównał, a tuż przed końcowym gwizdkiem Sebastian Gardoń dał swojej ekipie bezcenne punkty.
Początkowo wielu obserwatorów zastanawiało się, co złego dzieje się w Witowicach, które zaliczyły spory falstart w obecnej rundzie. Starcie ze Świniarskiem nie zapowiadało szybkiej zmiany rzeczy, bowiem to goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Victoria szybko przebudziła się po stracie gola i jeszcze w pierwszej połowie trzykrotnie zawodnicy z Witowic pokonywali bramkarza gości. Trafienia Mikulca, Hedwiga i Hajduka sprawiły, że w Witowicach mogą wziąć głęboki oddech i ze względnym spokojem przygotowywać się do kolejnego starcia. Małe szanse na poprawę swojej pozycji widać w przypadku Piątkovii Łęg. Mimo, iż przez pewien czas dawali radę dotrzymywać kroku Dąbrovii, to gdy gospodarze wrzucili wyższy bieg spotkanie nabrało jednostronnego przebiegu i skończyło się pogromem 7:2.