A klasa

Dwa strzały Gródka i Hart ogrywa ambitną Mszalnicę

Published on

 

Dwa strzały Gródka i Hart ogrywa ambitną Mszalnicę

Osiemdziesiąt minut czekali kibice w Tęgoborzy, aż wreszcie ktoś z ich zawodników trafi do siatki bramkarza z Mszalnicy Dawida Kiełbasy. Piłkarze Bartłomieja Koseckiego wystawili swojego trenera i kibiców na olbrzymią próbę nerwów, zakończona na szczęście dla nich sukcesem.


Zbawcą okazał się Kamil Gródek. Wychowanek Harta, ograny w czwartoligowym Lubaniu Maniowy wrócił do Tęgoborzy i z opaską kapitańską na ręku poprowadził swój zespół po zwycięstwo. To jego strzał z  – uwaga – ponad 30 metrów, z prostego podbicia, nawet nie atomowy, sprawił duży kłopot, dobrze dotąd broniącemu Kiełbasie i po palcach bramkarza Mszalnicy piłka zatrzepotała w siatce. Gol ten, miał olbrzymie znaczenie psychologiczne, gościom, którzy co raz mocniej wierzyli w sprawienie sensacji mocno obciął skrzydła, a gospodarzy poniósł wysoko.

Dowodem na to był kolejny gol Gródka, tym razem po rzucie karnym, wykonanym raptem pięć minut później. Wcześniej presja gospodarzy była olbrzymia, próbowali oni nie tylko pokonać rywala, ale kilkakrotnie także sędziego stwarzając pozory bycia faulowanym. Arbiter, Mateusz Sarna był jednak nieugięty i nie nabierał się na sztuczki gospodarzy, co z szacunkiem po meczu podkreślali zawodnicy Mszalnicy, przyznając jednocześnie, że ten już podyktowany rzut karny, sprawiedliwie należał się miejscowym.

Hart uniknął sensacji. Był jednak stroną dominującą i miał całą masę sytuacji. Nie można jednak przejść obojętnie obok blokady strzeleckiej Pawła Kociołka, który w sparingach strzelał, jak chciał, kiedy chciał i komu chciał. Tutaj, chociaż widać było że góruje piłkarsko nad rywalami, to jednak nie szło, brakowało czasem centymertów i pierwszy ligowy mecz zagrał na zero. W 66 minucie zmienił go Szczepan Rosiek i ten także nie znalazł drogi do bramki Mszalnicy, chociaż jego zmiana była bardzo wartościowa i dodała sporo jakości. Problem ze skutecznością dopadł także Matusza Dobosza – tego, który ma być uzupełnieniem Kociołka, także i on nie wpisał się na listę strzelców.

Hart rozpędzał się po woli, jak ciężka lokomotywa. Wszyscy rywale zdają sobie sprawę z jego siły, a ciężka przeprawa z Mszalnicą, może na zespół z Tęgoborzy podziałać niezwykle mobilizująco. Jak się okazuje, nawet, jeżeli ci, co powinni nie mogą się wstrzelić, mają za swoimi plecami godnych „ratowników”, którzy potrafią wziąć ciężar na swoje plecy. Godna pochwały jest także postawa Mszalnicy, która nie przyjechała do Tęgoborzy tylko na ścięcie. Postawiła swoje warunki i mocniejszy Hart, długo nie potrafił im sprostać.

Cały skrót meczu:

Hart Tęgoborze – LKS Mszalnica 2:0 (0:0)
Bramki: Kamil Gródek 81, 86.

Hart: Rafał Hajduga – Zięcina, Michał Hajduga, Kuźma, Maciej Hajduga, Cebula (70 P.Bodziony), Kociołek (66 Rosiek), Nowak (86 M.Bodziony), Szabla, Gródek (87 Obrzud), Dobosz (80 Kiełbasa).

Mszalnica: Dawid Kiełbasa- Pazgan (55 W.Jelito), J.Górka (70 Gaborek), Bulzak, T.Górka (85 Hebda), Janus, D.Jelito, K.Kiełbasa, Witek, Pieńko, Kruczek.

Sędziował: Mateusz Sarna (Nowy Sącz)
Żółte kartki: Kociołek – D.Kielbasa, D.Jelito, K.Kiełbasa, T.Górka

Popular Posts

Exit mobile version