Amator zrobił niespodziankę, wygrał po zaciętym meczu w Nowym Sączu!
Sensacja w Nowym Sączu. Ostatni w tabeli Amator ograł faworyzowany Dunajec i zrobił kolejny krok w stronę utrzymania. Mecz odbył się na stadionie przy ulicy Lwowskiej.
Nie bez przyczyny piszemy o miejscu spotkania. Dunajec nie mógł zagrać na swoim nominalnym boisku przy ulicy Kościuszki. Dlaczego? Nie jest tajemnicą, że ostatnio zarządca stadionu, którym jest PWSZ Nowy Sącz nie jest po drodze z Dunajcem Nowy Sącz. Fakt jest taki, że poszukujący boiska zespół Andrzej Łojka wylądował ostatecznie przy Miasteczku Galicyjskim.
Z takiego rozwoju wypadków mógł cieszyć się Paszyn. Wreszcie mieli oni bliżej na mecz niż wtedy, gdy grają „u siebie” w Dąbrowej. Sami budują stadion, o czym pisaliśmy już na naszym portalu. Ich występy na obiekcie Jedności zawsze były derbowymi, co dało się odczuć także i w tym meczu. Gra była twarda i nikt nie odkładał ani nogi, ani łokci.
Amator od pierwszej minuty zdawał się być bardziej zdeterminowany niż faworyzowany Dunajec. Ekipa z Nowego Sącza ma od niedawna nowy zarząd. Dobrobyt czuć w powietrzu, bo i kadra nieźle wygląda, na mecz z Amatorem stawiło się więcej piłkarzy niż ich kierownik był w stanie pomieścić w sprawozdaniu.
Zanim obydwa zespoły weszły w mecz, przytrafiła się bardzo przykra sytuacja. W niegroźnej sytuacji tak niefortunnie upadł Jakub Dudek, że złamał rękę. Sprawa wyglądała bardzo poważnie, bo i ręka była mocno poprzestawiana. Ostatecznie Dudka z obiektu zabrał Zespół Ratownictwa Medycznego, gdzie pewnie w szpitalu spotkał się z kontuzjowanymi piłkarzami Zawiszy i Łososia, którzy także po niedzielnym meczu wymagali hospitalizacji.
Amator wyglądał przy Dunajcu jak Dawid przy Goliacie i ta biblijna opowieść właśnie w tym meczu miała się potwierdzić. Początek jednak wskazywał, że sądeczanie przejadą się po rywalu jak walcem. Spokojnie kontrolowali rozegranie, niwelując kontry przeciwnika. Pierwsza połowa raczej senna, zakończyła się bardziej po myśli gości niż gospodarzy, bezbramkowym remisem.
Taki doraźny sukces wlał wiarę w zespół Grzegorza Kuźmy. Po przerwie wyszli bardzo zdeterminowani, a efektem ich zaangażowania były dwa gole Michała Urody. Paszyn wyrobił sobie w tym meczu przewagę, nie pozwalając groźnym rywalom na jakikolwiek ruch. Koncentracja na końcowy sukces była olbrzymia. Zadanie rywalowi ułatwił jeszcze Małek, który obejrzał niepotrzebną czerwień. Kiedy wydawało się, że trzy punkty bez kłopotu zostaną dowiezione do końca, w doliczonym czasie gry kontaktowego gola strzelił Daniel Kornaś. Po tym golu Amator musiał przeżyć w strachu jeszcze sześćdziesiąt sekund i to się udało. Sensacja – bo tak wielu z was nazywa ten wynik – stała się faktem.
Dunajec Nowy Sącz – Amator Paszyn 1:2 (0:0) Bramki: Daniel Kornaś 90+1 – Michał Uroda 50, 64.