NaszWywiad

“SPORTOWCY Z SĄDECZYZNY” cz. 4 JERZY WOJNECKI – PRZERWANE ŻYCIE

Published on

 

“SPORTOWCY Z SĄDECZYZNY” cz. 4 JERZY WOJNECKI – PRZERWANE ŻYCIE

Historie Marka Cwenara – nowy cykl w naszym serwisie. Raz w tygodniu, pan Marek otworzy swoje archiwa, aby podzielić się z nami historiami z naszej lokalnej, ogólnopolskiej jak i światowej piłki. Jesteśmy przekonani, że sympatycy historii z zapartym tchem będą czekać na kolejny odcinek. Dziś Jerzy Wojnecki.


Pora na przypomnienie kolejnej, nieco już zapomnianej postaci polskiego futbolu, wywodzącej się z sądeczyzny właśnie. Tym razem będzie mowa o Jerzym Wojneckim – piłkarzu, którego już prawie od dekady nie ma wśród nas. Jego życie przerwał nagle tragiczny wypadek samochodowy. Wychowanek Sandecji Nowy Sącz miał tylko 34 lata…

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych Jerzy Wojnecki uznawany był za jednego z najlepszych prawych obrońców w Polsce. Z Sandecji przeniósł się do ekstraklasowego w tamtym okresie Hutnika Kraków, a w debiutanckim występie klubu z Nowej Huty w Pucharze UEFA zdobył 2 bramki w rekordowo wysoko wygranym 9-0 spotkaniu z azerskim Chazri Buzowna Baku (fot. relacja w tygodniku Piłka Nożna z 23 lipca 1996).

Kolejne etapy jego sportowej kariery to Legia Warszawa (zdjęcia i artykuły z tygodnika “Nasza Legia” z lat 1998 i 1999), Zagłębie Lubin, Wisła Płock (w której mimo że był obrońcą należał swego czasu do jej najskuteczniejszych strzelców), Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Arka Gdynia, Zawisza Bdgoszcz, Tur Turek, Kujawiak Włocławek… (fot. składy i drużyny ze Skarbów Kibica magazynu “Piłka Nożna”).

Mało tego, piłkarz rodem z Nowego Sącza zaliczył także kilka spotkań w reprezentacji Polski do lat 21. Przygotowując dzisiejszy odcinek, zwróciłem się z prośbą do mojego dobrego kolegi – Jana Mrówki, który w latach 1993 – 1996 reprezentował barwy Sandecji i Jerzego Wojneckiego znał osobiście, o kilka słów na temat tego zawodnika. Tak oto ciepło i z sentymentem wspomina Janek swojego dawnego partnera z drużyny:
“Miałem okazję grać z Jurkiem w sezonie 93/94, co prawda dzieliliśmy szatnię krótko, tylko pół sezonu, bo już wtedy „Cynio”, jako osiemnastolatek, znajdował się w centrum zainteresowań najlepszych klubów w Polsce. Rundę wiosenną Jurek rozpoczął w barwach krakowskiego Hutnika, w tym czasie krakowianie należeli do czołowych drużyn w Polsce. Grając w Sandecji , Jurek zadziwiał wszystkich swą ambicją i profesjonalizmem, na treningach wykonywał tytaniczną pracę, nigdy nie odpuszczał żadnych ćwiczeń, które były do wykonania, często zostawał po treningu, aby jeszcze pobiegać bądź postrzelać na bramkę. Nigdy wcześniej, ani też później w żadnej drużynie, w której występowałem, nie spotkałem zawodnika tak ambitnie grającego i trenującego. Posiadał znakomite warunki fizyczne, był postrachem zawodników przeciwnych drużyn, rywalizacja z nim nie należała do przyjemnych, zarówno podczas meczów jak i na treningach, wspaniale grał głową, często wkładał ją tam, gdzie inni odstawiali nogę, grę wślizgiem opanował do perfekcji, a ogromna siła, jaką posiadał, pozwalała mu na dalekie wrzuty z autu. Wszystko co osiągnął w piłce, zawdzięcza swojej ogromnej pracy i poświeceniu się dla realizacji wytyczonego celu. Jurek był bardzo koleżeński, pomimo tego, że jak wspominałem, jako młody zawodnik był kuszony intratnymi ofertami, nie uważał się za „gwiazdę”, twardo stąpał po ziemi, starając się wykorzystać swoje umiejętności najlepiej jak potrafi. Po odejściu Jurka z Sandecji spotkałem go jeszcze kilka razy podczas meczów przy ul. Kilińskiego, była to okazja do porozmawiania i powspominania. Smutna wiadomość o tragicznej śmierci Jurka dotarła do mnie w czasie jazdy samochodem, w radio usłyszałem informację, że zginął w wypadku samochodowym, w październiku br. minie już dziesięć lat od jego śmierci. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako dobry kolega i wspaniały piłkarz.”
Trudno o lepsze podsumowanie…

Marek CwenarPiłka i kronikarstwo to moje hobby. Jestem kolekcjonerem książek i czasopism sportowych. Od powrotu z za granicy zaangażował się trochę w regionalny futbol. Pomagam chłopakom z Zyndrama. Fajna przygoda. Czuję się przez to młodszy.

Popular Posts

Exit mobile version